Obserwatorzy

czwartek, 10 października 2013

Rozdział 14

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM

BARDZO WAŻNE



„Czyż istnieje ucieczka bardziej idealna niż ta od własnych problemów i lęków?” 

Anna Onichimowska - Hera moja miłość

„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” 

Antoine de Saint-Exupéry - Mały Książę
 


~30 czerwiec~
-Mów. – żądam.
-Tyle tylko, że nie wiem, czy na pewno będziesz chciała to zrobić.
-Jeśli mi nie powiesz to się nie dowiemy.
To napięcie, które buduję zaczyna mnie denerwować.
-Możemy wyjechać do Irlandii. Tylko na jakiś czas, aż to wszystko się nie uspokoi. Tylko, że nie możesz o tym powiedzieć Jonathanowi.
-OK; ale gdzie się zatrzymamy?
-W moim domu.
-To ty masz tam dom?
Uśmiecha się do mnie.
-No gdzieś musiałem wcześniej mieszkać.
-Aaa chodzi ci o twój dom rodzinny. Trzeba było tak od razu. Nie zdaję ci się, że właśnie tam najpierw będą nas szukać?
-Raczej nie, bo pomyślą, że to by było zbyt banalne. Wyjedziemy tylko na parę tygodni, a może nawet dni. Jonathan jest nieźle wkurzony, boję się, że spełni swoją groźbę. To jak zgadzasz się?
-To kiedy lecimy?
-Możesz już się pakować.
***
Po zaledwie czterech godzinach siedzimy już w samolocie. Czuję się lekko nieswojo z powodu tego, że muszę po kryjomu wymykać się z domu. Przez tak długi czas zdążyłam już przyzwyczaić się do Jonathana. Nie kocham go tak jak córka powinna kochać ojca, ponieważ nadal mam do niego lekki uraz. Mimo to jest dla mnie bardzo ważny.
-A co jeśli ogłoszą to w telewizji?
-Wątpię. Zostawiłem na wszelki wypadek list. Napisałem, że wyjeżdżamy na parę dni, bo nie chcemy być rozdzieleni i jeśli tego nie zaakceptują to mogą nas nigdy nie zobaczyć.
-Nie powiedziałeś nawet chłopakom?
-Nie, bo na pewno będą ich gnębić, aby się dowiedzieć gdzie jesteśmy. Któryś z nich mógłby się nawet nieświadomie złamać. Nie możemy ryzykować.
-Czuję się jak tajny agent. – mówię, aby choć trochę rozluźnić tą napiętą atmosferę.
-Ja też. – odpowiada rozbawiony.
-Wiesz, że w końcu dowiedziałam się dlaczego pamiętam to jedno miejsce w Londynie?
-I dopiero teraz mi to mówisz? Zamieniam się w słuch.
-Okazało się, że moja mama zabrała mnie do Londynu, aby pogadać z moim ojcem, ale stchórzyła.
-Nie gadaj!
-No serio i pomyśleć, że to wszystko mogło potoczyć się inaczej.
-Tak, ale wtedy nie wiadomo, czy Jace zostałby naszym menagerem. Wtedy może nigdy byśmy się nie spotkali.
-No właśnie. Chciałabym mieć pełną rodzinę, ale teraz kiedy pomyślę, że miałabym cię nie znać, to chyba już wole tak jak jest. Wiem, ze to trochę brzmi bezdusznie, tak jakbym cieszyła się ze śmierci mojej matki, wcale tak nie jest, strasznie za nią tęsknię. Po prostu gdybym miała wybrać między tym, czy chcę aby żyła, czy wolę być z tobą to sądzę, że nie potrafiłabym wybrać.
***
-Twoi rodzice na pewno nie będą mieli nic przeciwko temu, że się u nich zatrzymamy?
-No co ty. Zresztą kiedy zobaczysz reakcje mojej mamy sama się przekonasz.
-Oni wiedzom, że my…?
-Nie, jeszcze nie.
Wysiadamy z taksówki, a przed moimi oczami staję parterowy, żółty dom. Podwórze jest czyste i zadbane ozdabiają je tysiące różnorodnych kwiatów. Jest tu tak kolorowo, że czuję się tak jakbym przeniosła się do jakiejś bajki.
-WOW.
-Tak wiem. Moja mama ma hopla na punkcie kwiatów.
Kiedy Niall naciska dzwonek czuję, że zaczynam się lekko denerwować. Niby już wcześniej poznałam jego mamę, ale rozmawiałam z nią jedynie parę minut i nie zależało mi tak bardzo na jej opinii. Teraz czuję wręcz obowiązek, żeby zrobić na niej wrażenie.  Kto by pomyślał, że kiedykolwiek tak bardzo będę się dla kogoś poświęcać.
Drzwi po chwili się otwierają i staje w nich niezbyt duża blondynka ubrana w fartuch. Uważnie obserwuję jak na jej twarzy pojawia się zaskoczenia, a zaraz potem szeroki uśmiech, identyczny jak Niall’a. Jej syn nie czekając dłużej bierze ją w swoje ramiona. Z tego co wiem spotykają się bardzo rzadko, dlatego każda chwila spędzona razem jest dla nich na wagę złota. W tej chwili czuję wyrzuty sumienia. Z tego co wiem Horan czasami rezygnował z wizyty w Irlandii z mojego powodu. Chciał spędzać ze mną jak najwięcej czasu.
-O dzieci, ale zrobiłyście mi niespodziankę. – mówi kobieta zamykając mnie w swoim uścisku. Chyba wiem już po kim Niall odziedziczył zamiłowanie do przytulania. Uśmiecham się do niej co szybko odwzajemnia.
-Wchodźcie, wchodźcie. Właśnie piekę ciasto czekoladowe. Dobrze wiedzieliście kiedy się zjawić.
Widzę zadowolenie pojawiające się na twarzy blondyna. Pewnie przez zaledwie półgodzinną drogę z lotniska zdążył już zgłodnieć. Nikt jeszcze nie zbadał tego ile w stanie ten chłopak jest zjeść. Czasami mam wrażenie, że oprócz serca i żołądka nie ma żadnych wnętrzności.
Mam wielką ochotę złapać go za rękę, ale ze względu na jego matkę powstrzymuje się. Nie chcę żeby doznała szoku.
Wnętrze jest równie przepiękne jak podwórko. Wszystkie ściany pomalowane są na ciepłe kolory. Na ścianach jest pełno zdjęć. Mam wrażenie, że w szybkim tempie mogę w ten sposób obejrzeć życiorys tej rodziny. Kiedy wchodzimy do kuchni siadamy przy stolę i patrzymy jak mama Niall’a krząta się po wnętrzu i sprząta wszystkie produkty, które już są jej nie potrzebne.
-Mogę pani w czymś pomóc? – pytam.
-Nie ma takiej potrzeby kochanie. Dam sama sobie radę. A ty Niall masz niesamowitą dziewczynę.
Czy ona właśnie nazwała mnie dziewczyną jej syna?
-Mamo skąd o tym wiesz?
-Nie mieszkam na drugim końcu świata. Takie informacje do mnie dochodzą bardzo szybko. Trochę mi smutno, że mi o tym nie powiedziałeś, ale rozumiem, że jesteś strasznie zapracowany. Zresztą wiedziałam, że to prędzej czy później nastąpi. 
           -Skąd? – pytam jeszcze bardziej zdziwiona.
Jeśli za chwilę stwierdzi, że jest wróżką, to przestanę mieć o niej tak dobre zdanie.
-Kiedy zobaczyłam was pierwszy raz w czasie Wigilii od razu wiedziałam, że coś z tego będzie. Patrzeliście na siebie inaczej niż robią to zwykli przyjaciele. Na dodatek bardzo dobrze znam mojego syna, gdybym nie zauważała takich rzeczy to co to by była ze mnie za matka?
W mojej głowie odbywam wirtualną podróż w czasie. To właśnie w czasie Wigilii coś się zmieniło. Przestałam nienawidzić tego chłopaka i zazdrościć mu tego, że zawsze jest taki szczęśliwy. Zdałam sobie sprawę z tego, że on też ma swoje problemy. Tyle tylko, że potrafi je dobrze zamaskować. Na naszym spacerze pierwszy raz w życiu pocałował mnie. Odepchnęłam go, ale czy tak naprawdę już na tamtym etapie naszej znajomości nie pragnęłam tego? Być może Niall już był wtedy we mnie zakochany, ale co ze mną? Może mam jakiś opóźniony zapłon? On już dawno wie o tym, że mnie kocha, a ja nadal nie potrafię zdefiniować moich uczuć do niego.
Spoglądam na blondyna, który uśmiecha się do swojej matki. Tak bardzo chciałabym mu się jakoś odwdzięczyć za to wszystko co dla mnie robi i w końcu powiedzieć mu o swoich uczuciach. Tylko, że nie chcę wprowadzić go w błąd. Nie mogę go zawieść. Chyba wyczuwa mój wzrok na sobie, bo odwraca się w moją stronę.
-Idziemy się rozpakować? – pyta.
-Tak.
Biorę swoje walizki.
To znaczy Niall bierze moje walizki i idziemy korytarzem, aż w końcu wchodzimy do jakiegoś pokoju. Jego ściany są błękitne i tak jak w reszcie domu jest nieskazitelnie czysto. W rogu widzę niezbyt duże białe łóżko, a obok komodę. Mojej uwadze nie uchodzi gitara klasyczna. Już w jego mieszkaniu zauważyłam parę, dlatego nie spodziewałam się, że tutaj też jakaś będzie.
-Coś się stało? – pyta chłopak.
-Nie. Dlaczego pytasz?
-Jesteś taka zamyślona. Chodzi o Jonathana?
-Nie tylko. Niall ty naprawdę zasługujesz na kogoś lepszego.
-Chyba żartujesz! - Uśmiecha się, a mi kolana miękną. Jest taki przystojny!
-Mówię serio. Ty cały czas zapewniasz mnie o tym, że mnie kochasz, a ja nie potrafię tego powiedzieć. Na dodatek możesz mieć każdą. Miliony dziewczyn na całym świecie nie znają cię, ale mimo to kochają. Też chciałabym tak, ale nie mogę. Mam jakąś blokadę. Nie wiem może to przez to, że już raz zapewniałam kogoś o swoich uczuciach, a on mnie zranił. Wiem, że ty nie zrobisz tego samego, ale boję się, że nie wiem tak naprawdę co to miłość i mogę cię okłamać. Może wcale nie zależy mi na niczym innym niż na naszej przyjaźni? Ja już sama nie wiem!?
-Nie musisz nigdy mi mówić tego, że mnie kochasz. Tylko błagam nie wracajmy do tego co już było, bo ja już nie potrafię być tylko twoim przyjacielem.
Podchodzi do mnie i zaczyna całować. Przypiera mnie do ściany tak, że dotykamy siebie każdym skrawkiem ciała. Nasz pocałunek jest zachłanny i namiętny tak jakby był ostatni. Właśnie w tej chwili uświadamiam sobie, że nie chodzi jedynie o kontakt fizyczny. To coś znacznie głębszego i wiem, że tak jak Niall nie potrafiłabym już z tego zrezygnować. Będę brnęła w to dalej na oślep. Może w końcu niespodziewanie dojdę do celu i odnajdę odpowiedź?
***
7 lipiec
Już po trzech dniach naszej wizyty w Irlandii Jonathan zaczął dzwonić do nas i wypisywać różne SMS-y. Najczęściej były to pogróżki, że w końcu nas znajdzie i rozdzieli. Myślę, że działał pod wpływem emocji. Dopiero później uspokoił się i zaczął myśleć racjonalnie. Zaczął  przepraszać za to co mówił, że skoro twierdzimy, że damy sobie radę z tym wszystkim to nie będzie się wtrącał.
Nie zabrakło także miliona nieodebranych wiadomości od chłopaków, którzy byli chyba jeszcze bardziej natrętni od mojego ojca.
Między innymi dlatego zdecydowaliśmy, że już jutro wrócimy do domu. Mam pewne obawy co do tego czy Jace dotrzyma obietnicy. Przez tą całą akcję stracił część mojego zaufania.
-Dzieci macie gościa! – krzyczy mama Niall’a z dołu.
Nadal nie mogę przyzwyczaić się do tego w jaki sposób się do nas zwraca.
Zdziwieni spoglądamy się na siebie i schodzimy na dół. Widząc osobę, która tam się znajduję mam ochotę uciec.

Jonathan gniewnie marszczy brwi.
-A więc to tu się ukrywacie?
Milczę wpatrując się w niego.
-Następnym razem jeśli będziecie chcieli uciec to pamiętajcie o tym, aby wyłączyć komórki, bo w innym przypadku bardzo łatwo was namierzyć.
-Najwyraźniej nie tak łatwo skoro zajęło ci to tak długo. – odzywa się mój chłopak.
-Na początku chciałem działać po dobroci, ale nie, was to w ogóle nie ruszało, więc musiałem posunąć się do czegoś innego.
-Fajnie, że wcześniej poinformowałeś mnie o swoich planach, Jonathanie. – mówię i widzę jak się wzdryga. Od jakiegoś czasu już nie zwracałam się do niego po imieniu. – Gdyby nie Niall pewnie nadal bym z tobą mieszkała nieświadoma niczego. To, że media strasznie się nami interesują nie znaczy, że od razu się załamię. Zrozum.
-Koniec gadania. Pakujcie się i jedziemy.
-Bo co? – pytam.
-Bo jestem twoim ojcem, który sprawuję nad tobą opiekę. Jedziemy.
-Nie ma mowy.
W geście protestu splatam ręce na piersi i mierze go lodowatym wzrokiem. Właśnie w tym momencie dowiaduję się po kim odziedziczyłam ten upór.
-Czy ktoś powie mi co tu się dzieje.
Tak bardzo byłam zajęta słowną wojną toczoną z moim ojcem, że całkowicie zapomniałam o obecności matki Nialla.
-On. – wskazuję na niego palcem. – Sądzi, że media mnie zniszczą przez to, że jestem z Niallem. Chcę żebyśmy się rozstali. Dla twojej wiadomości nie popełnię tego samego błędu co ty. Nie zostawię kogoś dla mnie tak bardzo ważnego tylko z powodu twojego kaprysu.
Widzę, że momentalnie robi się blady. Dobrze wiem, ze trochę przesadziłam trafiając w jego czuły punkt.
-Możemy porozmawiać na osobności? – pyta Maureen mojego ojca.
Zgadza się i razem idą do kuchni. Wyczerpana psychicznie siadam na jednym ze stopni schodów i opieram się o ramie Niall’a, który czule gładzi mnie po głowie.
-Obiecaj, że zrobisz wszystko, żeby nas nie rozdzielił. – mówię patrząc wprost w jego błękitne tęczówki znów się w nich zatapiając.
-Oczywiście, że obiecuję.
Całuję mnie w czoło i wtula się we mnie.
-Kocham cię. – szepce chłopak.
Tak bardzo chciałabym powiedzieć to samo.
-Wiem. – odpowiadam.
***
Po pół godzinie oczekiwania w końcu Jonathan i Maureen wychodzą z kuchni. Milczymy. Jesteśmy ciekawi tego co powiedzą.
-OK. Niech wam będzie. Róbcie co chcecie, ale pamiętaj Niall jak ktoś ją skrzywdzi to masz przy niej być.
-Oczywiście. – odpowiada poważnie chłopak.
Uśmiecham się. Podskakuję w miejscu i mocno przytulam Niall’a. Parę minut kołyszemy się w prawo i w lewo. Słyszę cichy śmiech matki chłopaka. Odrywam się od niego i podchodzę do kobiety. Obejmuję ją. To dzięki niej sprawa została rozwiązana.
-A teraz jedziemy. – słyszę, że Jace stara się utrzymać poważny ton, ale za bardzo mu to nie wychodzi.
Droga do domu mija nam błyskawicznie. Wcześniej w obecności mojego ojca hamowaliśmy okazywanie sobie czułości, bo wiedzieliśmy, że nie jest z tego powodu zbytnio zadowolony. Jednak w tym momencie nie obchodzą mnie żadne jego zasady. Prościej mówiąc mszczę się za to co chciał zrobić.
***

~4 sierpień~
-Niall, przecież to tylko parę godzin.
-To nic i tak będę okropnie tęsknił.
Przytula mnie tak jakbym wybierała się na drugi koniec świata, a ja jadę tylko z dziewczynami na zakupy.
-Niall dusisz mnie. – mówię przez śmiech.
-To mogę cię chociaż pocałować?
-Od kiedy to pytasz się o to?
Jedno jest pewne. Na ziemi nie istnieje żadna osoba, która rozśmieszałaby mnie tak bardzo jak Irlandczyk.
-No właśnie nie wiem.
Robi zamyśloną minę co doprowadza mnie do niepohamowanego śmiechu.
Potem niespodziewanie wpija się w moje wargi. Tracę całkowity kontakt z rzeczywistością. Nie myślę o przyszłości tylko o tym co dzieje się teraz, a właśnie w tej chwili czuję się jakbym była najszczęśliwszą osoba na ziemi.
Nawet nie wiem kiedy, ale lądujemy na łóżku. Po chwili Niall odrywa się od moich ust i przenosi się na moją szyję. Zaczynam czuć rozkosz, której nie zaznałam nigdy wcześniej.
-Niall, wiesz, że muszę już iść. – nie wiem jakim cudem udaję mi się to wydyszeć.
-Tak, wiem.
Znów wraca do moich ust. Mimo tego, że wolałabym aby ta chwila trwała wiecznie, to muszę ją zakończyć, bo nie mam już czym oddychać.
Spoglądam w jego oczy, które dzisiejszego dnia są tak jasne jak bezchmurne niebo, ale mimo to nadal przypominają mi ocean. Niemal słyszę szum wody, która porywa mnie. To nic. Potrafię pływać.

***
Daniell, Perrie i Eleanor już czekają na mnie na dole.
-O widzę, że była ostra zabawa. – odzywa się blondynka.
-Co? – pytam zdziwiona.
-Skarbie popraw włosy. – odzywa się z uśmiecham na twarzy kręcono włosa.
Zdziwiona spoglądam w lusterko. Na widok moich potarganych włosów zaczynam najnormalniej się śmiać. Biorę szczotkę do rąk i próbuje ujarzmić moją fryzurę.
-OK. Jestem gotowa.
-To my lecimy. – krzyczy Eleanor.
-Już się nawet nie pożegnasz. – odzywa się Niall.
-Przecież się żegnaliśmy. – stwierdzam.
-No i co z tego?
Na widok jego smutnej, a zarazem niewinnej miny uśmiecham się i cmokam go w usta. Od razu jego twarz jaśnieje.
***
Tak naprawdę nigdy nie przyjaźniłam się z dziewczynami. Przez mój charakter miałam zaledwie dwóch przyjaciół. Później Damian się wykruszył i przy mnie został tylko Max. W ogóle nie narzekałam na to. Zdecydowanie stawiam na jakość, a nie ilość. Przy Maksymilianie czułam się swobodnie i wiedziałam, że wszystko co mu powiem zostanie w tajemnicy. Jednym słowem ufałam mu bezgranicznie. Jeśli chodzi o dziewczyny to sprawa wygląda nieco inaczej. Nie od dziś wiadomo, że czasami potrafią bardzo dobrze udawać, a za plecami obgadują cię i zazdroszczą najnowszych ciuchów. Nie wiem skąd, ale już w wieku przedszkolnym bardzo dobrze o tym wiedziałam. Właśnie z tego powodu trzymałam się razem z chłopakami.
Dopiero dziś dostałam olśnienia, że nie w każdym przypadku dziewczyny mogą być wredne. Zgadzając się na wspólne zakupy miałam pewne obawy i zrobiłam to tylko i wyłącznie ze względu na Niall’a. Chciałam, aby trochę pobył sam na sam z chłopakami.
Jak do tej pory bawię się świetnie. Chyba jednak od czasu do czasu potrzebuję babskiego towarzystwa. Wcześniej miałam chociaż mamę i Magdę. Teraz otaczali mnie sami faceci.
Nie należę do grona wielkich fanek zakupów co nie znaczy, że ich nie lubię. Czasami odzywa się we mnie ten gen, który każe mi kupić bluzkę, która wpadła mi w oko. Z dziewczynami, które bez przerwy proponowały mi inne zestawy czułam lekki mętlik, ale po chwili odkryłam ich plan. Najczęściej pokazywały mi kolorowe rzeczy i różowe sukienki, których nienawidziłam. Czekały tylko na moją reakcję i wybuchały śmiechem. Wystarczył tylko rzut oka na to jak jestem ubrana i nikt na pewno nie chciałby mnie ubrać w coś takiego. Na początku ta sytuacja w ogóle mnie nie śmieszyła. Byłam wręcz zła za to, że bawią się moim kosztem, ale kiedy zobaczyłam, że El i Pierrie wykręcają ten sam numer Daniell wszelka niechęć ulotniła się.
Po trzech godzinach buszowania po sklepach byłyśmy kompletnie wykończone, a brzuchy bolały nas od ciągłego śmiania się. Poszłyśmy do kafejki. Na początku zaczęłyśmy przeglądać nasze zdobycze, ale później rozmowa zszła na bardziej niewygodne dla mnie tematy. Nie byłam raczej wstydliwa, ale w tamtym momencie wolałabym się stamtąd ulotnić.
-Hej Dan, niedługo zbliża się wasza 3 rocznica. – odzywa się Eleanor. – Nie wiesz przypadkiem co takiego szykuję dla ciebie Liam?
-Nie mam pojęcia, ale na pewno to będzie coś niesamowicie romantycznego. 
-Mi tam wystarczyłby ostry sex. – odzywa się Perrie na co my zdziwione spoglądamy na nią.– No, co taka jest prawda. – mówi jak gdyby nigdy nic.   
-Nie wiedziałam, że jesteś taka zboczona. – odzywam się lekko rozbawiona.
-Każdy z nas jest zboczony tyle tylko, że wszyscy to ukrywają. Ja za to jestem bezpośrednia. O właśnie miałam się coś ciebie spytać. Jaki Niall jest w łóżku? Jakoś go sobie nie wyobrażam świntuszącego. Jest tak niewinny jak owieczka.
 Momentalnie czuję jak na moje policzki wpełza rumieniec. Jeszcze z nikim nigdy nie rozmawiałam o takich rzeczach.
-Pezz opanuj się. Przecież oni nie są ze sobą na tyle długo. Pewnie nie robili tego jeszcze. – odzywa się Eleanor.
  Nie wiem co powiedzieć. Przez chwilę rozważam, aby je okłamać, ale co z tego będę miała?
 -Właściwie to…my…
 -No weź nie pieprz! – odzywa się zdziwiona Daniell.
 -I jak było? – pyta nadzwyczaj zaangażowana w ten temat Edwards.
  -Fajnie.
  -Fajnie?! Tylko tyle?!
  -Perrie przecież nie będzie ci zdawać relacji. Dowiedziałaś się, że to robili. Koniec tematu.
  W tej chwili naprawdę mam ochotę mocno wyściskać Daniell.
***


„O ile łatwiej jest umierać tym, którzy w coś wierzą! Tym, którzy są przekonani, że śmierć to nie koniec wszystkiego. W oczach których świat dzieli się wyraźnie na białe i czarne, którzy wiedzą dokładnie, co trzeba zrobić i dlaczego, którzy niosą pochodnie idei wiary, a w ich świecie wszystko wygląda prosto i zrozumiale. Tym, którzy nie mają żadnych wątpliwości, żadnych wyrzutów sumienia."

Dmitry Glukhovsky - Metro 2033

„Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec.” 

Nicholas Sparks - Pamiętnik
 
         Po wypitej kawie wszystkie zgodnie stwierdzamy, że czas już wracać. Cieszę się z tego powodu, bo raczej już nie miałabym siły chodzić po sklepach, a na dodatek strasznie już tęsknię za Niallem
   Wsiadamy do samochodu Louis’a, który nam pożyczył. Siadam na przednim siedzeniu obok Daniell. Lekko przymykam oczy, a z tyłu słyszę zawziętą rozmowę między Perrie, a Eleanor. Z naszego towarzystwa, chyba to właśnie one były najbardziej rozgadane.
   -Cholera. – mówi Daniell.
    Otwieram oczy i pierwsze co rzuca mi się w oczy to to, że na dworze już jest szarawo. Dopiero później oślepia mnie reflektor samochodu jadącego wprost na nas. Wszystko dzieję się naprawdę szybko, ale ja mam wrażenie, że sekundy wydłużają się w minuty. Nie krzyczę, nie płaczę. Jedyne co daję radę zrobić to pomyśleć o tym, że za chwilę na pewno umrę.
   -Kocham Cię, Niall. – udaje mi się wyszeptać.
                ŚWIATŁO – które rani moje oczy,
                HUK – który rani moje uszy,
                CIEMNOŚĆ – która daje ukojenie.
                …bo coś się kończy, aby coś mogło się zacząć.



 

„Dzieliśmy ze sobą wiele pięknych chwil, a Ty uczyniłaś moje życie...uczyniłaś je prawdziwym życiem. Niczego nie żałuję. Ale jestem jedynie rozdziałem w Twoim życiu - będzie ich znacznie więcej. Zachowaj w pamięci nasze cudowne wspomnienia, ale proszę, nie bój się tworzyć nowych.” 

Cecelia Ahern - PS Kocham Cię


„To nie koniec podróży. Śmierć to tylko kolejna ścieżka, którą wszyscy musimy podążyć.” 

John Ronald Reuel Tolkien - Powrót Króla
 

**********************************************************************************
Chwała za to, że w tym tygodniu miałam tylko jeden sprawdzian i nie musiałam okropnie dużo czasu poświęcać na naukę. Inaczej pewnie jeszcze nie dokończyłabym tego rozdziału. 
Chyba jeszcze nigdy nie stresowałam się tak bardzo jakimkolwiek rozdziałem. Gdybyście tylko wiedzieli ile razy go sprawdzałam...

Przejdę do sedna. Pewnie zauważyliście porażająco liczbę cytatów. Wynika to z tego, że nie wiem co mam dalej pisać. Znaczy wiem, ale teraz decyzja należy do was.

W ANKIECIE 20 OSÓB ZAZNACZYŁO TAK
W KOMENTARZACH TAKŻE WIĘKSZOŚĆ STWIERDZIŁA, ŻE CHCĘ CZĘŚĆ TRZECIĄ

Bardzo mnie to cieszy, ale...
No właśnie ale...
POD TYM POSTEM MUSI POJAWIĆ SIĘ PRZYNAJMNIEJ 40 KOMENTARZY
Wiem, że to strasznie dużo, ale sądząc po wejściach na bloga i wyświetleniach postów to właśnie ok. tyle osób powinno to czytać. 

Proszę anonimy o pospisywanie się, jeśli ktoś tego nie zrobi komentarz nie będzie liczony. W dodatku przypominam, że istnieje tu coś takiego jak zegar, więc godzina dodania komentarza jest widoczna. Szybko można zauważyć, czy np: 5 komentarzy nie pochodzi od jednej osoby. 

Jest jeszcze jedna opcja. Jeśli ktoś nie chcę części trzeciej, to niech wyraźnie o tym napisze. Takie komentarze również nie będą się liczyć. 

Żeby nikt nie powiedział, że jestem wredna i wg, to przypominam, że nie wymagam od was nie wiem jakich długich referatów. Jeśli komuś się śpieszy to niech napisze plusa, kropkę, albo coś żebym wiedziała, że dalej będzie czytał. Jednak mile widziane są wasze opinie.



No to do następnego. Za tydzień lub dwa. :) ( w przyszłym tygodniu mam ogrom sprawdzianów, więc nie wiem jak to będzie) Wtedy się okaże, czy ten rozdział jest ostatnim (matko, ja mam łzy w oczach! ;( ), czy tylko kolejnym z można powiedzieć zwrotem akcji.

Dziękuję, że jesteście :D :*

(błagam nie znienawidźcie mnie za te zasady)

54 komentarze:

  1. Koniecznie pisz trzecią część! To jedno z najlepszych opowiadań!
    PROSZĘ!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz, pisz dalej. To nie może się tak skończyć...Mój ulubiony cytat z "Pamiętnika" <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Straasznie mnie wciągnęło! ;D Musisz dalej pisać! Nie wiem, co zrobię jak zakończysz to opowiadanie. Ludzie, błagam! Piszcie komentarze! :D ;D Świetne te zakupy i... te pocałunki... No po prostu jestem zachwycona! xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle fajny :)
    Czekam na następny ! ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. O mateńko!! Rozwaliłaś mnie tym rozdziałem. Po prostu rozwaliłaś mnie na drobne kawałeczki, jestem w rozsypce. TOTALNEJ. I wierz mi że nie tylko ty masz łzy w oczach.
    A teraz APELUJĘ!!!
    Apeluję o kolejną część, przecież to nie może się tak skończyć. No normalnie, nie może.
    Oczywiście to jest twoja decyzja jeśli chodzi o kolejną część.
    Ale to nie może się tak skończyć.
    Ps. I jeszcze Tolkien... rozdział-marzenie

    Lalaith
    http://all-for-one-and-one-for-all-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie, genialnie, kocham!
    Od razu mówię, że ładnie proszę o 3 część ;)
    Nie możesz skończyć opowiadania w takim momencie, prooooooszęęęęęę!
    Pozdrawiam, jesteś genialna! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic dodać nic ująć... Rozdział jest PER-FECT i tyle w tym temacie. Dużo weny życzę!! Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawaj tą 3 część !! Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. To się nie może tak skończyć. Pisz część trzecią, bo ja nie zgadzam się na takie zakończenie. Dla twojego rozdziału zrezygnowałam z dalszego pisania pracy na olimpiade, więc nie rób mi tego.
    wiem, że rzadko komentuje, ale obiecałaś, że zrozumiesz.
    Buziaki, do kolejnego, oby... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg uwielbiam to <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny, bardzo ciekawy. Już nie mogę się doczekać następnego i trzeciej części (bo ta musi być ;) ) - M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Plis zrób 3 część :D
    Rozdział zarąbisty jak zawsze ;>
    Czekam na kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny. Na prawdę. Tylko mi tu nie zabijaj Tori! Bo przyjdę w nocy i sama Cię zabiję (nie, to nie jest żart) xD Będę czytała 3 serię jeśli takową napiszesz <3
    No i zapraszam do sieebiee : opowiadanie-by-biedroneczek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Takk ja chcem część 3!!!! KOCHAM TO OPOWIADANIE !!!! <3 genialny rozdział <3 <3 / Ania ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tam chcem następną część o Niall'u i Tori :D Twoje opowiadania są niesamowite ;* czekam na next ;)
    ~Justine

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć.
    Mały szantarz wcale nie jest zły! xD
    I wiesz, nie pisz tu, że boisz się, ża mamy być źli na Ciebie przez to, że dajesz nam ultimatum..Przecież Ty chcesz tylko zobaczyć ile masz na prawdę takich...wiernych czytelników! Każdy tak robi, więc nie smutajaj.
    A te 40 komentarzy to pikuś przy tym ile masz obserwatorów. Moim zdaniem powinnaś mieć dwa razy tyle!
    A te cytaty to bardzo trafna sprawa.
    Cieszę się, że jednak Niall i Vicky są razem, ale jak przeczytałam ostatni akpit to.. Broń Boże.
    Mam tylko nadzieję, że nic poważnego się nie stanie.

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  17. kjgfjklfhkl niesamowity. Pod koniec zbierało mi sie na płacz. Mam nadzieje że ona nie umrze. Czekam na nn<3
    Posze o cz 3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Prosze pisz dalej, bardzo go lubie i czekam na kolejne części :) Oli <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  19. No kochana.... Czytam ten blog od niedawna, choć twoją czytelniczką jestem już długo. Nie wiem, jak możesz pytać czy chcemy 3 część kiedy kończysz w takim momencie! Podoba mi się to, że Niall jest tak mocno pewien swoich uczuć. Choć to, że Tori dopiero w obliczu śmierci uświadamia sobie co czuje, jest smutne ;/
    Rozdział w 100% mi się podoba, i gdybyś jeszcze się nie zorientowała CHCE CZĘŚĆ 3! :D
    Pisz szybko i do następnego :*
    Pozdrawiam, Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana oczyywiiiście że chcę cz3 to jeden z najleepszych blogów jakich czytam

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział. Strasznie mi się podobają cytaty na końcu rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na 3 część <3 ~ ola

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytam Twojego bloga od początku . Jest genialny. Oczywiście chcę 3 cześć :* Trudno byłoby mi się z nim rozstać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Musisz pisać dalej no poprostu musisz. Nie przerzyłabym gdybyś terez skończyła to opowiadanie. Genialny rozdział. Prosze napisz 3 część, musisz ją napisać, no musisz.
    Kochająca ciebie i twoje opowiadania Bożena.
    P. S.
    Przepraszam że prawie nie kometuje. Wybaczysz mi? Postaram się od dziś komentować twoje opowiadania. Jeszcze raz prosze wybacz mi.

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział świetny ;*
    czekam na 3 część
    Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG Prosze nie kończ w takim momencie *-*
    oczywiście czekam na 3 część :*
    @iLOve1D_Harry :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam tego boga od początku.. Zakochałam się w tym Niallu, a historia Tori powala.. błagam nie zostawiaj tego w takim stanie.. Nie możesz! Ona Niee może umrzeć, słyszysz?? Niall ma się dowiedzieć, że ona go kocham!.. błagam słońce pisz 3 cześć!! <3 ;(

    OdpowiedzUsuń
  28. Ehh.. Napisałam długo referat o tym jakgenialna jesteś, jak bardzo kocham to opowiadanie i o tym jak rycze, że to wszystko może się w ten właśnie sposób skończyć. Wyraziłam moją niechęć oraz oburzenie i żal z tego, że możesz nas zostawić, ale jak to na moje szczęście wypada były komplikacje i mój esej się nie opublikował.. Ehh więc w skrócie: PISZ 3 CZEŚĆ, ALBO CIĘ ZNAJDĘ I SAMA DO TEGO CIĘ ZMUSZE! tak, tak skoroTy możesz nas szantażować to ja Ci mogę grozić :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Pisz dalej ;D
    Zuza *_*

    OdpowiedzUsuń
  30. To nie może być ostatni rozdział. Nie może. Rozumiesz? Ja się zapłaczę jak to się wszystko tak skończy! Wiesz jak się zżyłam z tymi bohaterami? Ich historia nie może się tak zakończyć. Ja tego nie zniosę!
    Nietypowo dużo tych cytatów, ale w sumie fajnie się to czyta. Dobry pomysł miałaś!
    Generalnie nie wiem co mam jeszcze napisać, nie umiem ciągle nawijać "genialny rozdział", bo to jest OCZYWISTE. Generalnie ma być 3 część i to migusiem! Bez zastanawiania się nawet :D
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  31. chce kolejną część ... to jest cudowne

    OdpowiedzUsuń
  32. O ja cie... Genialny rozdzial :D A jaki koniec :O
    PS. Pewnie ze chcemy czesc trzecia :)
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie no jedno jest pewno xx Pisz dalej to opowiadanko! Jesteś boooska!
    Jeny to było świetne, naprawdę :-)
    Hah oni pojechali do Irlandii, a mama Horanka wiedziała już że są razem a Niall nic jej nie mówił :-)
    Hmmm jeszcze raz to było BOOOSKIE! i bd tak mówić w kółko ;)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Czytam tego bloga od początku i nie wyobrażam sobie, że miałabyś go zakończyć. Nigdy w życiu. Trzecia część ma być i koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  35. opowiadanie jeste super , świetne , mega , dużo by tu wymieniać tylko żeby ona nie umierała żeby żadna nie umarła < olcia

    OdpowiedzUsuń
  36. Serce mi stanęło kiedy przeczytałam ostatni fragment tego rozdziału. Koniec. Tak po prostu? To nie może się od tak skończyć. Nie, nie i jeszcze raz nie. Myślę, że powinnaś pisać dalej, a pomysł z cytatami był rewelacyjny.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  37. Osobiście uważam ,że to Twój najlepszy rozdział. Od jakiegoś czasu ten blog niestety zaczynał mnie nudzić ,ale tym rozdziałem to zmieniłaś. Fajnie się go czytało i był naprawdę dobry. Jednak prosiłaś o opinie i moja jest taka: dokończ 2 część, zakończ ją w cudowny sposób i NIE pisz 3 części jest po prostu nie potrzebna. Pozdrawiam ;)/Add

    OdpowiedzUsuń
  38. super rozdział. Pisz trzecią cześć proszę. twoje opowiadania są super Bożena.

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie no nie mogę podziwiam Ciebie za to,że umiesz tak fajnie i ciekawie pisać. :D Ja tak nie potrafię :/
    Oczywiście czekam na dalsze losy Nialla i Victorii :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Co to kurwa jest?! Wypadek?! Jaki kuźwa wypadek-! Tu nie ma do cholery żadnego wypadku! Nie no, błagam. Niech ona przeżyje. Niech przeżyje i powie mu, że go kocha! Niech wszystko się ułoży! To sie tak nie skończy! Ona nie umrze! No chyba! Vicky jest zajebista, Niall jest zajebisty, a zajebiści ludzie baaaaardzo do siebie pasują. Jezu. Kocham tego bloga! Kocham historie Vicky! To się musi skończyć wszystko dobrze i szczęśliwie! Jak ona nie przeżyje to ja nie wiem co ja zrobię! Przecież to jest do cholery główna bohaterka! Głów i bohaterowie zawsze musza wytrwac do końca. Co nie? Chyba przyznasz mi racje. Jestem z Toba od początku tego bloga i muszę cię przeprosić, że prawie wcale nie komentowalam Ci rozdziałów. Przepraszam. Po prostu, gdy juz przeczytam zajebisty rozdział to nie chce mi się już potem nigdy pisać długich komentarzy, ale obiecuje ci, że od teraz będę dawać ci komentarze i pisać jaka ty to jesteś zajebista bloggerką. Nie no, serio. Kocham to co piszesz. Czytam twoje wszystkie blogi. Po prostu masz taka zajebista wyobraźnię, że to jest niemożliwe. A ja to kocham. Kocham cię i życzę ci baaardzo dużo weny i ogólnie wszystkiego co jest potrzebne do pisania.
    Kocham cię skarbie ~ @MrsStylinsson

    OdpowiedzUsuń
  41. Nawet nie wiesz jak się wystraszyłam czytając końcówkę *-* Megamegamega♥
    Czekam na część 3 ♥
    / Kamila

    OdpowiedzUsuń
  42. Koniecznie pisz 3 część ta para nie może tak skończyć ! Świetny blog, piszesz wspaniale, kocham ten moment gdy wchodzę na tego bloga i widze nowy rozdział *.* . Nawet nas tak nie strasz że to koniec ! Następ na część musi być i koniec, nie wymigasz się ;D a tak serio to czekam na następny rozdział, Kocham <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  43. hej kochana ;D
    Moim zdaniem naprawdę powinnaś dalej pisać te opowiadanie <33
    Pozdrawiam Bella ♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Ej ale chyba nie jesteś morderczynią jak w przypadku dziecka Melanie, nie D: ? Nie pozabijasz ich nie? D:

    OdpowiedzUsuń
  45. jest już 48 komentarzy , czekamy na nn . strasznie nie moge sie doczekać

    OdpowiedzUsuń
  46. Niw wiem czy już pisałam czy nie ale raczej nie w każdym razie na pewno bym się podpisała więc jak coś to po prostu zignorujesz mój komentarz ^^Jęśli napisała bym że nie che 3 części oznaczało by tojej śmierć prawda ? ale ja nie chce żeby umierała chce żebys pisała dalej i żeby oni byli szczęśliwi. podobaj mi się tez te cytaty cz to na końcu :ŚWIATŁO – które rani moje oczy,
    HUK – który rani moje uszy,
    CIEMNOŚĆ – która daje ukojenie.
    …bo coś się kończy, aby coś mogło się zacząć.
    wymyśliłaś ty ?
    Ahh i wiem że nie wymagasz długich komentarzy ale dzisiaj tak jakoś mam ochotę na wyrażanie swojego zdania więc nadrabiam zaległości w komentowaniu jak nie chce ci się tego czytać to nie musisz ^^ i OMG miałam pisac o rozdziale ale już sama nie wiem co pisałam wcześniej bo zapomniałam wybacz :) więc bardzo mi się podobał (no może końcówka była trochę za smutna) i czekam na next-Ray

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wymyśliłam to :)
      Mi się zawsze chcę czytać komentarze :D

      Usuń
  47. Czy w 3 części planujesz sprawic że straci pamięć ???

    OdpowiedzUsuń
  48. Błagam! Nie rób mi tego i napisz drugą część!!!! Uwielbiam tą historię.

    OdpowiedzUsuń
  49. Cudowne *-* Muuusisz naapisać 3 część :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to bardzo wiele dla mnie znaczy xx