„Nie jesteś sędzią, ale jeśli zamierzasz mnie osądzać
Skaż mnie na inne życie.” Paramore - Ignorance
Skaż mnie na inne życie.” Paramore - Ignorance
~11 październik~
Perspektywa Victorii
„Wpadnij do mnie o 15.”
Widząc wiadomość od Magdy dobrze
wiedziałam już o co chodzi. Czyli jednak chcę żebym z nim zamieszkała. Inaczej
brunetka nie zawracałaby mi głowy, bo pomyślałaby, że zrobi mi się smutno,
kiedy się okaże, że jednak mój własny ojciec wcale, a wcale się mną nie interesuję.
Zdecydowanie miała zbyt dobre serce. Szkoda tylko, że mi na tym nie zależało.
Pewnie skakałabym ze szczęścia gdyby wyjechał i nigdy więcej bym go nie
zobaczyła. To byłby szczyt moich marzeń. Aż boli mnie serce na myśl, że
miałabym zostawić Max’a mojego jedynego i prawdziwego przyjaciela. Przecież
moje życie wywróci się do góry nogami. Może ta zmiana będzie dla mnie
pozytywna? Trochę boję się tego, że i tak za miesiąc ten facet odeśle mnie z
powrotem do domu, no, bo przecież z moim wybuchowym i wrednym charakterem
trudno jest wytrzymać, a może on ma taki sam? W końcu moja matka miała dobre
serce i do wszystkich uśmiechała się. Jeśli moje przypuszczenia okażą się
prawdą to zapowiada się niezła wojna.
-Czego on do cholery chcę!!!? – wykrzyknęłam na głos widząc
zdjęcie mojego przyjaciela, który dobija się do mnie na Skype’a. Pośpiesznie
odebrałam, ponieważ zawsze irytował mnie ten dźwięk.
-Witaj słonko! – krzyknął chłopak.
-Tylko nie z takimi tekstami! O co ci chodzi?!
-Jak tam kochany tatuś?
-Wiesz, że to było wredne.
-Rzeczywiście. Przepraszam.
-I jak ja niby mam nauczyć się być wredną osobą co? Za coś
takiego się nie przeprasza. Widzę chłopcze, że jeszcze długa droga przed tobą.
-Zdaję sobie z tego sprawę pani Star. Obiecuję, że się
poprawię i będę starał się bardziej, a teraz szanowana pani może odpowiedzieć
na moje pytanie?
-Nic mi nie wiadomo jeszcze w tej sprawie, ale Magda chcę,
żebym u niej była o 15, więc domyślam się o co chodzi. Wiesz? Mam złe
przeczucia co do tego.
-Boisz się, że ten facet cię oleję.
-Nie! Właśnie chcę żeby tak się stało!
-Nie rozumiem cię.
-Nikt nigdy nie zrozumie kobiet, ale wierz mi nie mam
najmniejszej ochoty go poznawac, a co dopiero zamieszkać i to w całkowicie
innym kraju. Jakoś przez całe moje życie za bardzo się mną nie zainteresował, to po co ja mu teraz?
-Przecież mówiłaś, że nawet nie wie o twoim istnieniu.
-Poprawka. W ogóle nie interesował się mamą, co jeszcze
bardziej mnie wkurza. Jak mógł przez tak wiele lat w ogóle się nie odezwać.
Przecież to chorę!
-Możliwe, że wpadł w pracoholizm.
-Praco co?
-Pracoholizm to taka choroba. Dla człowieka najważniejsza
jest praca.
-Już tyle to się domyśliłam. Czyli co oni chcą wysłać mnie
do tego psychola?! No po prostu świetnie!!! Tylko o tym marze!!!
-Spokojnie, przecież to nic pewnego. Skoro jest tu w Polsce
to znaczy, że jeszcze nie jest z nim tak źle.
-Dobra, ja mykam. Trzymaj za mnie kciuki.
-Mam nadzieję, że jednak ten gościu zabierze cię do siebie.
Mam już cię dość.
-Widzę, że robisz postępy. Musisz jeszcze poćwiczyć mimikę
twarzy, bo zdradza to jak trudno jest ci wypowiedzieć te słowa.
W życiu
nie pomyślałabym, że tak bardzo będę bała się wejść do tego domu. Moje serce niemiłosiernie mocno uderza o żebra, a ręce pocą się przez
co cały czas nerwowo wycieram je o moje nowe, czarne jeansy. Biorę głęboki
oddech i mocno zaciskam ręce na srebrnej klamce dębowych drzwi. Nadeszła chwila
prawdy. Za chwilę dowiem się co stanie się z moim dalszym życiem.
Bez
żadnych zahamowań wchodzę do salonu, w
którym już siedzą te dwie osoby, których się spodziewałam. Szeptem rozmawiają o
czymś, ale kiedy mnie dostrzegają momentalnie milkną co trochę mnie irytuję,
ale nie na tyle, aby zacząć się na nich drzeć, albo robić jeszcze gorsze
rzeczy, które już nie jednokrotnie miały miejsce. Jak zahipnotyzowana wpatruję
się w mężczyznę z ciemnymi krótko ostrzyżonymi włosami. Gdyby nie jego
szarobłękitne oczy w życiu nie pomyślałabym, że może być ze mną spokrewniony i
na dodatek tak blisko.
-Witaj Victorio. Możesz usiąść? Musimy porozmawiać.
-Wiem. – siadam na fotelu, który usytuowany jest daleko od
tych dwóch osób, od których zależy moje dalsze życie. – wiem, że on jest moim
ojcem. – powiedziałam i kiwnęłam na mężczyznę, który wpatrywał się we mnie z
zaciekawieniem. – nie owijajcie w bawełnę tylko mówcie to co jest
najważniejsze. – przez chwilę z triumfem wypisanym na twarzy patrzę na
zdziwione miny tej dwójki. Widzę, że są następnymi osobami, które uwierzyły w
stereotyp blondynki. Niestety musiałam ich nieźle rozczarować. Zabłysłam
inteligencją! – długo się jeszcze będziecie tak na mnie gapić? – nie uzyskałam
odpowiedzi. – w takim razie ja już pójdę. Jak odwieszą wam się mózgi to dajcie
znać!
-Dostałam list od mamy, w którym wyraźnie podała twoje imię
i nazwisko. Wystarczyło, że wpisałam je w jakże cudowną przeglądarkę
internetową Google i od razu wyskoczyło mi twoje zdjęcie. Czyż to nie jest
cudowne. Jak czary! – nie potrafiłam zahamować mojego sarkazmu.
-Vicky zachowuj się.
– odparła aż za bardzo spokojnie Magda.
-Nie mów tak do mnie, wiesz, że tego nienawidzę. Nie jesteś
moją matką, żebyś mnie pouczała.
-Wiem o tym, ale i tak musisz się uspokoić, bo jak na razie
zachowujesz się jak rozpieszczone dziecko, którym nie jesteś. Mamy ważne sprawy
do omówienia, dlatego usiądź i słuchaj. – gdyby nie ta nutka ostrości w jej
głosie pewnie zignorowałabym to, ale w takich okolicznościach pozostało mi
tylko jej posłuchać. Nadal lekko
podbuzowana spojrzałam na nich.
-Skoro już wiesz, że Jace jest twoim ojcem, to
najtrudniejszą część mamy już za sobą. Jestem pewna, że Amelia w liście
wspomniała też o twojej przeprowadzce. – nie patrząc na nią pokiwałam
twierdząco głową. – wiedziałam, że ona o tym pomyśli. – powiedziała tak cicho,
że prawie jej nie usłyszałam. – czyli wychodzi na to, że musisz zacząć się już
pakować, bo jutro razem z Jacem masz samolot do Londynu.
-A jak sprawa z twoim angielskim.
-Nie potrafię ani słowa. W ogóle nie przykładam się do
nauki. Jak widzisz jestem blondynką, więc nie za bardzo radze sobie z językami
obcymi, w ogóle z niczym sobie nie radzę.
-Co za brednie! Dlaczego kłamiesz? Przecież znasz angielski
perfekcyjnie. – wydała mnie Magda.
-To nie zmienia faktu, że wcale nie mam ochoty tam jechać. –
powiedziałam szczerą prawdę.
-Tori zrozum twoja mama tego chciała.
-Przecież dobrze o tym wiem! Nie musisz mi przypominać! Idę
się pakować. – bez słowa jakiegokolwiek pożegnania wybiegłam z domu.
Nie
miała ochoty wracać do siebie gdzie głowa aż boli od tej okropnej ciszy,
dlatego zdecydowałam, że wybiorę się do pobliskiego parku, w którym ostatnio
spędzałam sporo czasu. Wynikało to z tego, że jeszcze nie tak dawno były
wakacje, dlatego razem z Max’em i moim szkicownikiem wybierałam się tam. Od
zawsze uwielbiałam malować, ale w tym roku chyba pobiłam swój rekord w ilości
pracy. Bywały takie dni, że nic nie jadłam, bo były ważniejsze rzeczy takie jak
spadająca gwiazda, którą po prostu musiałam namalować.
Dochodząc
do terenu, w którym można było jeszcze usłyszeć wesołe ćwierkanie ptaków od
razu poczułam się bezpieczniej. Usiadłam na „mojej” ławce i od razu wybrałam
numer do mojego przyjaciela. Musiałam się komuś wygadać, a na świecie nie było
nikogo innego, kto by się do tego nadawał. Po części to też moja wina. Mogłabym
być dla wszystkich miła wtedy otoczona byłabym przyjaciółmi. Jednak ja wolę być
sobą. Rozumiecie to? Pewnie niektórzy z was nie, no bo kto normalny w XXI wieku
woli być prawie odizolowany od społeczeństwa tylko dlatego, że wszyscy go
wkurzają? Oto ja Victoria Star dziewczyna bez zahamowań, typowa dziwaczka.
Długo
nie muszę czekać, a Max siada koło mnie. Muszę przyznać, że wygląda świetnie w
spranych jeansach, czerwonej bluzce i zarzuconej na nią czarnej kurtce.
-Chyba masz powody do radości. – odparłam.
-Czyli nie wyjeżdżasz? – zapytał i szeroko się do mnie
uśmiechnął.
-Przecież powiedziałeś, że chcesz się mnie pozbyć.
-Ty myślałaś, że powiedziałem to serio. Jesteś moją
najlepszą przyjaciółką. Nie chcę się z tobą rozstawać.
-Oh Max. Chyba nigdy nie zdasz mojego kursu, ale wiesz co?
To chyba nawet lepiej. Bądź sobą, to właśnie takiego ciebie polubiłam, więc
chyba coś w tym jest.
-Matko! Star! Jakie filozofie!!! – wykrzyknął.
-Tak ostatnio wzięło mnie na rozmyślanie i doszłam do tego,
że lepiej być sobą, jeśli ktoś cię taki nie zaakceptuję to niech spada.
-Przecież ty nigdy nie próbowałaś się zmienić.
-Wiem, ale inni ode mnie tego wymagają.
-Nie słuchaj ich. Czyli to już przesądzone?
-Niestety tak. – odparłam smutno.
-Będę za tobą tęsknił. – oparł się o moje ramię i westchnął.
-Weź się w końcu zdecyduj. Najpierw mówisz, że masz mnie
dość, a później, że będziesz tęsknił. – w odpowiedzi usłyszałam jego cichy
śmiech.
Mieliście
kiedyś najlepszego przyjaciela? Nie? To spróbujcie go znaleźć. Uwierzcie warto.
****************************************************************************
Hej!!!
Po pierwsze muszę przeprosić was za to, że dopiero teraz wstawiam rozdział. Wcześniej obiecałam, że będę to robić systematycznie, ale oczywiście coś musiało mi przeszkodzić. Co? Głupi brak weny, w czasie, którego nie potrafię sklecić, ani jednego sensownego zdania. Na dodatek szkoła ;/ Z racji tego, że teraz będzie trochę wolnego to następny rozdział prawdopodobnie wstawię już w tym tygodniu :)
Wiem, że ten jest krótkawy, ale na początku wyszedł mega długi i stwierdziłam, że nikomu nie będzie się chciało takiego czytać, dlatego go podzieliłam.
A ja jak zwykle się rozpisuję. Sorry, ale zawsze kiedy wstawiam nowy rozdział to mam wam tyle rzeczy do przekazania, że zaś tak wychodzi.
Dziękuję za wszystkie komentarze, które tak bardzo podnoszą mnie na duchu :D
Jeszcze jedna ważna sprawa. Czy jest ktoś, kto mógłby mi wytłumaczyć, jak można zrobić zwiastun na bloga, bo sama kompletnie się nie orientuję, a nikomu nie chcę zawracać głowy wyręczaniem mnie. Jakby co to piszcie w komentarzach lub na mojego e-malia klaudia060507@gmail.com Za wszelką pomoc z całego serca dziękuję :*
Zapraszam na mojego drugiego bloga ----> starlight-inspirations.blogspot.com
No No No... Akcja powoli się rozkręca... Świetnie!
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy w tym opowiadaniu wystąpi 1D, a jeżeli tak, to który z chłopców ???
Życzę weny Ada :3
Tak w tym opowiadaniu pojawi się 1D, ale jeszcze nie jestem pewna, którego z nich wysunę na pierwszy plan. Prawdopodobnie Niall'a, ale to jeszcze nic pewnego.
UsuńPozdrawiam :D
Świetnyyy *_* ciekawe czy Tori choć trochę polubi swojego ojca :) można jej pozazdrościć takiego przyjaciela jakim jest Max ;> rozdział jak zwykle bardzo mi się podoba, nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńhttp://my-world-with-1d.blogspot.com/
świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny :** Juz nie moge sie doczekac nastepnego dzialu :)
OdpowiedzUsuńIdealny <3
OdpowiedzUsuńA Maksiu jaki słodziak :D
Ciekawi mnie bardzo jak ułożą się dalsze relacje pomiędzy Vic a jej ojcem. :)
Czekam na kolejny :)
http://letmefeeloursicklove1d.blogspot.com
Rozdział , jest świetny . Nic , tu nie brakuje .I , kto wystąpi w opowiadaniu z 1D ?Biorę, się za czytanie poprzednich rozdziałów . Pozdrawiam i życzę weny.xx
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do siebie .
Awww, genialny! <3
OdpowiedzUsuńJa nie ogarniam jak można tak fajnie pisać, naprawdę. Zawsze pod moimi rozdziałami piszesz, że to ja robię to super, ale Ty mnie dziewczyno bijesz na głowę!
Nie mogę się doczekać next'a i oczywiście momentu, w którym wkroczy 1D ;P
Swietny rozdzial! :D opowiadanie zaczyna sie rozkrecac :) I powiem szczerze ze wole dlugaaasne rozdzialy ale jak wolisz tak pisz :* oczywiscie czekam na kolejny i zycze weny ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:***
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn.
Pozdrawiam i życzę weny
Olcia:D
Ciekawie się zapowiada. szkoda mi że Vic musi zostawić Maxa :c
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
Awww, nie mogę się przyzwyczaić do tego "mrocznego" wystroju... :P
OdpowiedzUsuńAle rozdział oczywiście świetny! <3
Ja już chcę 1D, hahahah! Nawet bardzo chcę! I Nialler'a jako partnera głównej bohaterki! <3
Dobra, nie pozostaje mi nic innego jak czekać...
Życzę weny i pozdrawiam ciepło. :)
Super <3
OdpowiedzUsuńdopiero zaczęłam czytać twojego bloga, i jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńzakochałam się w nim, już po kilku zdaniach, nie mogę doczekać się następnych rozdziałów :) niesamowity blog!
Myślę, że masz talent! :>
OdpowiedzUsuńanothergenerations.blogspot.com
Julia ma siedemnaście lat. Jest zwyczajna lecz wyjątkowa. Kiedy po nagłej przeprowadzce wpada w charakterystyczne towarzystwo jej świat ulega zmianie. Smakuje coraz to nowszych doznań, plącząc się w tajemnicach dzisiejszej młodzieży. Boi się, lecz wie, że już nie znajdzie ucieczki.
Świetny!! Tylko dodawaj prooooooszę szybciej. Ja wiem, że pewnie czasu nie masz, ale to opowiadanie to, no ''po prostu poezja" hahha. A tak na serio to nie mogę się doczekać momentu jej przeprowadzki, jak zareaguje na chłopaków. Podejrzewam, że będzie ostro haha.
OdpowiedzUsuńŻyczę wenyyyy. xx
Jest piękny, kocham te twoje blogi <3
OdpowiedzUsuńcud, miód i orzeszki :) ubóstwiam Twoje opowiadanie :) jeśli jesteś jeszcze zainteresowana zwiastunem, to wysłałam Ci maila ;p
OdpowiedzUsuńcudnee ;3
OdpowiedzUsuń