Obserwatorzy

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 13



Nie jestem zbyt pewien, jak się z tym czuję
Coś w sposobie, w jaki się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie potrafił żyć bez Ciebie
I to pochłania mnie całego
Teraz chcę, abyś została - Rihanna ft. Mikky Ekko Stay


~23 październik~
Perspektywa Niall'a

                  Chyba dopiero teraz odkryliśmy prawdziwe oblicze Victorii Star. To wszystko dzięki jej przyjacielowi. Kiedy weszła do domu i zobaczyła Max'a podbiegła do niego i mocno przytuliła. W klatce piersiowej poczułem nieprzyjemne ukłucie zazdrości. Odkąd się tu pojawiła chciałem się z nią zaprzyjaźnić, a ten facet już to miał. Nadal zdziwiony moimi uczuciami patrzyłam jak a dwójka wtulona w siebie śmieje się.
                 Może to dziwne, ale pierwszy raz w życiu słyszałem, aby jakakolwiek dziewczyna tak pięknie się śmiała. Jej dźwięczy głos rozchodził się po całym domu. Mimo, że nadal nie byłem zbytnio zadowolony z obecności jej przyjaciele to uśmiechnąłem się. Cieszyło mnie to, że ona jest szczęśliwa. Odkąd ją
zobaczyłem widziałem, że w jej życiu stało się coś strasznego. Nie chodziło o to, że straciła najważniejszą osobę w życiu. To było coś innego. Podejrzewam, że chodzi o jakiegoś chłopaka, który ją skrzywdził. Do dziś pamiętam jej słowa na temat tego, że wszyscy chłopacy są tacy sami. Najpierw prześpią się z dziewczyną, a później ją opuszczają.
                  W tej chwili spokojnie mogłem wyobrazić sobie jak zachowywała się przed tym zdarzeniem, które  zmieniło jej życie. Widziałem kruchą blondyneczkę z lekko podkreślonymi błękitnymi oczami oraz białym śmiesznym t-shirtem. Zapewne wtedy łatwiej byłoby mi się z nią zaprzyjaźnić. Nie wiem co, ale coś ciągnęło mnie do niej. Chciałem otoczyć ją opieką, tak aby już nikt jej nie skrzywdził.
                  Zdziwiła mnie cisza panująca w pomieszczeniu. Rozejrzałem się i okazało się, że wszyscy wpatrują się w dwójkę przyjaciół. Pewnie tak jak ja zdziwieni są nagłą przemianą dziewczyny. Uśmiecham się z wyższością do Louis'a, który twierdził, że ta dziewczyna nie ma żadnych ludzkich uczuć i wyżywa się na wszystkich dookoła. Z lekko rozszerzonymi oczami ledwo dostrzegalnie kiwnął głową na znak, że zrozumiał o co mi chodzi. Z ruchu jego warg wyczytałem, że nie może w to uwierzyć.
                  W końcu nadal rozpromienieni odsunęli się od siebie i zaczęli coś mówić. Niestety po Polsku i nic nie mogłem zrozumieć. Zirytowało mnie to bardzo. Usłyszałem cichy śmiech Jonathan'a.  No tak przecież on tez znał ten język. Mężczyzna powiedział coś do nich, chyba żeby zaczęli rozmawiać po angielsku, bo zrobili to.
                 Nie powiem, bo Max wydawał się być całkiem w porządku. Kiedy powiedział, że jest przyjacielem Victorii przekonany byłem, że za chwilę tak jak ona zacznie pokazywać swoje rogi. Dziwiłem się, że z nim się zaprzyjaźniła, a ze mną nie. Przecież mieliśmy podobne charaktery. Może chodziło jej o to, że jestem sławny. Przecież cały czas dogryzała nam w tej sprawie. Mimo, że kochałem swoja pracę i fanów to teraz poczułem żal.
-Opowiadaj co tam słychać w Polsce? - powiedziała rozentuzjazmowana dziewczyna.
-Nic ciekawego wszystko po staremu, no oprócz tego, że nie ma ciebie. Wiesz jak strasznie tęskniłem. W szkole jest okropnie nudno, bo nikt nie ma odwagi dogryzać Violet. Dałbym wiele żebyś mogła wrócić. - zauważyłem, że uśmiech na twarzy dziewczyny zgasł.
-Tylko mi tu teraz nie płacz!
-Przecież nawet nie miałem zamiaru.
-Weź się ogarnij, przecież widziałam, że jesteś bliski płaczu. Nie wiem co te wszystkie dziewczyny w tobie widzą. Przecież już nawet Harold jest od ciebie bardziej męski. - wcześniej wymieniony osobnik podniósł z dumą głowę do góry. - to wcale nie był komplement. - szybko sprostowała.
-Że niby ja nie jestem męski!!!? - wykrzyknęli niemal jednocześnie Harry i Max.
-Tak! Harold siedzi jak jakaś cnotka ze złożonymi rączkami na kolanach, - chłopak szybko położył dłonie na stole. - a Max maże się jak baba na dennej komedii romantycznej.
-Nie prawda!
-Prawda i się ze mną nie sprzeczaj.
-Dobrze widzieć, że się nie zmieniłaś. - uśmiecha się do niej.
-A co myślałeś, że przeprowadzka mnie zmieni?
-Bałem się tego.
-Nie masz o co. Tak w ogóle to co słychać u Magdy? - pyta, a ja zaczynam zastanawiać się kim jest Magda.
-Miała za mną przyjechać, ale miała jakieś problemy ze zwolnieniem z pracy i musiała zrezygnować. Kazała mi ciebie wyściskać i wycałować. No to całowanie możemy sobie odpuścić. - odetchnąłem z ulgą.
-Bleeee, to by było straszne. Czułabym się jak lesbijka.
-Czemu?
-Bo jesteś prawi jak kobieta? - nie mogłem dłużej wytrzymać i wybuchnąłem śmiechem. - a temu co? - zapytała się.
-Chyba go rozśmieszyłaś. - powiedział Liam poważnym tonem.
-Nie chyba tylko na pewni. - potwierdził Louis.
-Albo jest jakiś niedorozwinięty, to jest bardziej pewna opcja.- mimo, że wiedziałem, że ona inaczej nie potrafi to trochę to zabolało. Już tak miałem, że bardzo często się śmiałem, kiedy inni ludzie byli poważni. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, że ktoś może odebrać to jako coś nienormalnego, albo odstraszającego. Momentalnie przestałem się śmiać. Poczułem głupie łzy cisnące się do moich oczu. Ona nie mogła tego zobaczyć. Pośpiesznie wstałem i bez żadnych tłumaczeń wyszedłem z domu. Zacząłem iść w kierunku mojego domu mając nadzieję, że nikt nie zauważył mojej nieobecności.
              Większość ludzi swój dom uważa za przytulny kąt, w którym uwielbia przebywać, u mnie tak nie jest. Głośno buntowałem się, kiedy chłopacy zaczęli po kolei wyprowadzać się z naszego wspólnego mieszkania. Uwielbiałem ich towarzystwo, ale oni mieli dziewczyny (oprócz Harry'ego) i woleli z nimi zamieszkać. Właśnie w takich momentach boleśnie odczuwałem brak dziewczyny. Chciałem w końcu poczuć się potrzebnym. Zdaję sobie sprawę, z tego, że wiele fanek mnie kocha, ale chciałbym poznać tą jedyną, która odmieni moje życie już na zawsze.
                Wchodzę do pięknego budynku, którego nienawidzę. Nie wiem co mam z sobą zrobić, dlatego biorę gitarę i zaczynam grać dotąd nieznaną mi melodię. Tak zatapiam się w te wszystkie akordy, że
zapominam o wszystkim co się stało. Dopiero widok Victorii w drzwiach mojej sypialni sprowadza mnie na Ziemię. 
-Nie wiedziałam, że grasz. - mówi niepewnie co trochę mnie dziwi.
-To przez to, że nie jesteś naszą fanką. - mówię cicho. - Jak się tu dostałaś? - pytam.
-Drzwi były otwarte.
-Ale skąd wiesz, gdzie mieszkam?
-Liam mnie przyprowadził.
-Po co?
-Chciałam cię przeprosić. - z niedowierzaniem patrzę na dziewczynę, która wygląda na bardzo zmieszaną. - Zresztą nieważne. - Wychodzi. Bardzo chciałem za nią pobiec i ją zatrzymać, ale chwilowo mój mózg nie współpracował z mięśniami. Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem.

Perspektywa Victorii
               Może to i dziwne, ale widząc łzy w tych niewinnych błękitnych tęczówkach poczułam wielkie wyrzuty sumienia. Nie powinnam tego mówić. Niall nie przeżył tylu okrutnych rzeczy co ja, ma prawo cieszyć się z życia. Po prostu mu tego zazdroszczę. Tej niewiedzy o złych rzeczach, które dzieją się na świecie i wiecznego entuzjazmu. Gdyby ten dupek Damian mnie nie skrzywdził pewnie choć w połowie byłabym taka jak on. Niestety stało się co się stało i już nic nie da się zmienić. Trzeba iść dalej przez życie. Najgorsze jest to, że coraz częściej dopadają mnie myśli, że to wszystko to moja wina, że nie byłam wystarczająco dobra dla niego, że byłam za gruba i przez to mnie zdradził. To powoduję, że moje choroby dają o sobie znać.
               Pod wpływem chwili mówię Liam'owi, żeby zaprowadził mnie do mieszkania Niall'a. Na początku nie chcę się zgodzić.
-Gdyby nie to, że jesteś sławny pewnie już dawno bym cię udusiła i zakopała w pierwszym lepszym lesie. Jeśli teraz mnie do niego nie zaprowadzisz, to nawet to, że pójdę do więzienia i wszystkie fanki z całego serca będą mnie nienawidzić nie powstrzyma mnie od zamordowania cię. - widzę strach w jego oczach.
             

***


                Niepewnie pukam w drzwi i każę brunetowi odejść. Co od razu robi. Chyba w ten sposób próbuję uniknąć własnej śmierci. On na prawdę uwierzył w moje słowa. Może i jestem wredna i niemiła, ale raczej nie jestem zdolna do zabójstwa, nawet takiego człowieka, który bardzo mi podpadł.
               Po paru minutach oczekiwania naciskam klamkę, okazuję się, że drzwi są otwarte. Wchodzę do środka i znów widzę ogromny i przepiękny dom. O wiele bardziej podoba mi się od tego, w którym aktualnie mieszkam. Jest o wiele bardziej skromny i to właśnie najbardziej mnie urzekło. Dziwi mnie to, że milioner mieszka w takim domu, skoro stać go na ville. Najwyraźniej ma podobny gust do mojego.
              Rozglądam się i nie widzę nikogo. Z góry dobiegają jakieś przytłumione dźwięki, chyba gitary.
Niewiele myśląc idę w tym kierunku. Nadal podążam za dźwiękiem i odkrywam, że jestem coraz bliżej celu. Przystaję na chwilę, aby nacieszyć uszy piękną melodią. Ktoś mógłby pomyśleć, że szukam wymówki tylko po to, aby jak najbardziej odwlec tą rozmowę, albo w końcu zrezygnować z niej, ale na prawdę te akordy koją moje nerwy. Nawet trochę bardziej się rozluźniam. Niemal automatycznie otwieram drzwi. Widzę Niall'a siedzącego na brzegu dwuosobowego łóżka razem z gitarą akustyczną powolnymi, ale pewnymi ruchami wprawia struny w drżenie. Mija chwila zanim zauważa mnie.
-Nie wiedziałam, że grasz. - mówię niepewnym głosem.
-To przez to, że nie jesteś naszą fanką. - mówi cicho, ale i tak doskonale go rozumiem. - jak się tu dostałaś? - pyta.
-Drzwi były otwarte.
-Ale skąd wiesz, gdzie mieszkam?
-Liam mnie przyprowadził.
-Po co?
-Chciałam cię przeprosić. - te słowa wyfrunęły z moich ust, a po nich nastała cisza. - Zresztą nieważne. - nie pamiętam abym kiedykolwiek była, aż tak bardzo zakłopotana. Pośpiesznie wychodzę z pokoju. W ogóle nie powinno mnie tu być. Co ja sobie myślałam? To wszystko przez te jego przeklęte oczy! Powinni zabronić posiadania takich tęczówek! To powinno być karalne!
-Czekaj! - słyszę za sobą krzyk chłopaka.
-Daj mi spokój! - mamy już wyjść z domu, ale w porę łapię mnie za rękę. Pociąga mnie tak mocno, że mimowolnie obracam się w jego stronę.
-Teraz możesz dokończyć to co chciałaś mi powiedzieć. - mówi.
-Już powiedziałam, a teraz pozwól mi iść. - mówię w miarę spokojnie i starannie omijam wzrokiem jego oczy.
-Możesz powtórzyć, ale teraz tak na spokojnie. - gładzi mnie po ramieniu co wywołuje u mnie gęsią skórkę.
-Chciałam przeprosić i tyle.
-O co?
-Nie powinnam mówić tego, że jesteś nienormalny. Prowadzisz szczęśliwie życie i masz prawo się z tego cieszyć.
-Wisz co Torii? Nie ma tak, że ktoś cały czas ma szczęście i wszytko mu się udaję. Są w życiu chwilę szczęśliwe i smutne. Skoro jestem sławny i mam pieniądze, to nie znaczy, że nie mam żadnych zmartwień. Sama widziałaś jaką akcję zrobili paparazzi. Mimo, że jestem szczęśliwy, bo mam najlepszych przyjaciół pod słońcem, to i tak czuję się samotny, potrzebuję innego rodzaju uczucia, ale właśnie przez to, że jestem sławny nie mogę go zdobyć. Nie potrafię odróżnić, czy dana dziewczyna na prawdę mnie lubi, czy interesują ją tylko moje pieniądze. Czasami boję się, że zostanie tak na zawsze. Wiem, że zostałaś bardzo skrzywdzona, ale to nie oznacza, że inni mają kolorowe życie, bez zmartwień i smutków. - byłam tak zatrwożona tym co powiedział, że przez nieuwagę spojrzałam w jego oczy.
Błękit...
Czysty błękit...
Morze...
Ocean...
Niebo...
Te rzeczy nie mogły równać się z barwą jego oczu...
         Chłopak, chyba zaczął denerwować się tym, że nic nie mówię i zaczął przygryzać dolną wargę. Zaczęło się ze mną dziać coś złego. Naszła mnie ochota, aby go przytulić.
         Wyszarpnęłam się z jego uścisku i bez słowa wybiegłam z domu. Nie zwalniałam puki nie znalazłam się u swojego celu, a mianowicie parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Ciężko oddychałam, ale po części nie było to spowodowane biegiem, tylko tym, co stało się wcześniej. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieję! Może powinnam wybrać się do lekarza? Przecież nie powinnam czuć takich rzeczy!


***************************************************************
Siemka!
Przepraszam! Kurde spieprzyłam ten rozdział. Chyba najgorszy jaki kiedykolwiek napisałam. Nie dość, że nudny, to jeszcze te wszystkie powtórzenia. Nic nie trzyma się kupy. 
Jeszcze raz sorry. 
Wiem, że czekaliście na pojawienie się Max'a na razie za dużo go tu nie ma, ale obiecuję, że to się zmieni.

Jak wam się podoba nowy szablon? Mi najbardziej przypadł do gustu ten napis, podsunął on mi też pewien pomysł na dalsze losy naszej bohaterki, ale nic wam nie powiem! To jest tajemnica!

Wcześniej dużo osób twierdziło, że zakładka "O Was" to dobry pomysł, ale jak przyszło co do czego, to nikt tam nic nie napisał. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo inaczej to będzie bez sensu.

Piszcie: http://ask.fm/StarLight12345

Pozdrawiam :***


24 komentarze:

  1. Więc tak :
    Nowy wygląd bloga ? - REWELACYJNY .
    Nowy rozdział ? - REWELACYJNY .
    Nie spieprzyłaś go bo jest na prawdę ciekawy . Chłopcy zauważyli , że dziewczyna ma uczucia , kocha swoich przyjaciół , pomimo to , że wygląda na wredną i w sumie jest oschła dla wszystkich. Wiesz czytając ten rozdział rozmyślałam czy ona czasem ( na pewno ) nie udaje kogoś innego . I doszłam do wniosku , że udaje osobę na pozór silną , która odizolowała się od rzeczywistości , od tego świata , ktąry ją zranił. No tak , ta cała sytuacja z Damian na zawsze zmieniła bieg akcji .. Rozumiem , totalna załamka , ale powinna zauważyć , że nie wszyscy są tacy jak on . Niektórzy pragną jej szczęścia , ochraniają ją , chcą aby poczuła się bezpiecznie. Widzę , że pomalutku nasza bohatereczka zmienia się . To było coś cudownego , jak po tych głupich słowach , którymi zraniła HORANKA , postanowiła , że go przeprosi . Widać , że jest to bardzo mądra osóbka , jak na swój wiek jest dojrzała i twardo stąpa . Wiadomo , że mocno go zraniła , bo on jest bardzo uczuciowy , ona o tym wie i naprawiła to co spieprzyła . Hehhe , już myślałam , że będzie BUZI BUZI , a tu biedaczka wystraszyła się i uciekła .. No tak , przerosło ją to .. Boi się od nowa pokochać . JEdnak on i jego cudowne błękitne oczka działają na nią jak magnez , jak narkotyk . Zatem może będzie tak , że zaufa mu , da mu szanse , dopuści do siebie . DA TEN KLUCZ DO SWEGO SERCA . On na pewno niczego nie zepsuje .. To jest osoba uczuciowa , która nawet muszki nie skrzywdzi , no chyba , że ZJE :D .
    Chciałam cię przeprosić o tą zakładkę O Was .. Całkiem nie zauważyłam , że ją dodałaś . Już pędzę napisać coś o sobie . SUper , że dodałaś już rozdziałek . Mam nadzieję , że nexta też wkrótce dodasz . Może tak w niedzielę ? :D Było by CUDOWNIE .
    "Nie jestem zbyt pewien, jak się z tym czuję
    Coś w sposobie, w jaki się poruszasz
    Sprawia, że czuję się jakbym nie potrafił żyć bez Ciebie
    I to pochłania mnie całego
    Teraz chcę, abyś została ... " - fiuuu wyobrażam sobie Nialla jak wyznaje Victorii , że ją kocha , a ona że również no i wgl :D Ale nie tak szybko niech się jakaś jeszcze akcja przypałęta , niech z dnia na dzień uświadamiają sobie , że jednak czują do siebie coś więcej i wgl .


    KOCHANA NIE PIERNICZAJ MI TUTAJ , ŻE ROZDZIAŁ JEST NUDY BO NIE JEST ! JEST FENOMENALNY , ZAWIERA NIESAMOWITĄ AKCJE , JEST DŁUGI , WIEC MI TUTAJ NIE PIERNICZ GŁUPOT ZŁOTKO ! : ** . PS: NIE MA TAK DUŻO POWTÓRZEŃ JEST GIT , JEST GIT *o* .


    Pozdrawiam : * .
    Dziękuję.
    Amare .

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty tk jak zawsze ^^ czekam na nexta :D wpadniesz ?? : http://onedirectionwmoimzyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty , czekam na następny rozdział :* :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mów, że rozdział jest zły, bo się nie znasz, trolololo ;P
    Jak dla mnie jest super, nie mogę uwierzyć w to, że Tori pokazuje wreszcie uczucia. Jej relacja z Niallem coraz bardziej mnie intryguje. I co racja, to racja! Posiadanie takich oczu powinno być karalne! :D
    Nawet nie wiesz jak się śmiałam czytając scenkę z Harry'm. <3
    Do następnego, i uwierz wreszcie, że masz talent dziewczyno! ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam cię strasznie! Już od dwóch rozdziałów nie komentuję, ale to wszystko przez to, że nie lubię zostawiać po sobie tylko: "Świetnie, czekam na nn", o czym doskonale wiesz. :)
    Ten rozdział wcale nie jest najgorszy. Może nie jest szczytem twoich możliwości, bo już jakieś pojęcie o nich mam, ale jednak mi się podoba. Podoba mi się to, że pomiędzy Niallem, a Tori coś się zaczyna! Jest to mój ulubiony z chłopców i kocham o nim czytać, więc nawet nie wiesz, jaką przyjemność będzie mi sprawiało czytanie twojego bloga! :)
    Uwielbiam Maxa! Tak się cieszę, że wreszcie go tu na nowo wprowadziłaś, bo tęskniłam za nim. Coraz bardziej lubię Jonathana, szczególnie, że ma imię jednej z moich ulubionych postaci książkowych. Cieszę się, że Vicky się przekonuję do chłopców i swojego ojca, bo może oni pomogą jej radzić sobie z chorobą.
    Czekam na kolejny ze zniecierpliwienie i chce, żebyś wiedziała, że pomimo tego, iż nie zawsze komentuję, czytam każdy twój wpis i z rozdziału na rozdział staję się coraz większą fanką twojego talentu! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam uważam ze jest świetny <3 w szczególności wielkie ten fragment o jego oczach to, ze posiadanie takich oczow powinno być karalne i to z tym ze te rzeczy sie im nie rownaja *_* miałam wielkiego banana ba twarzy do momentu, w którym Torii nie zwiała... I w ogóle me gusta <3 mi Max do szczęścia nie potrzebny tylko Torii I Niall

    OdpowiedzUsuń
  7. To tekst piosenki Kill Me The Pretty Reckless <3 Boże jak ja kocham Taylor Y_Y
    rozdzial fajny :D nie piszesz jak zawodowa pisarka,ale miło się czyta i to jest ważne :3 czekam na kolejny rozdział.
    Niall&Tori ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny ;) Bardzo mi się podoba ;p
    Ja nie lubię pisać o sobie xd Ale jak znajdę czas to może napiszę, hehe ;) Świetny rozdział ;p
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nialler <333 Fajne bylo to jak pisałaś z jego perspektywy i on uśmiechna się do Lou <3 Rozdział świetny piękny i cudowny ale to jak zawsze : D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ejjjj rozdział jest świetny! I co ty gadzasz że nie?! Jeszcze raz tak powiesz,że jest zły to przejde przez monitor i dam ci na duuupe...Hahaha noo żartuje<---taki suchar na poprawe humorku ;)
    Wspaniały rozdział. Mi osobiście się podoba.
    No a pomiędzy Niallem a Tori...Mmmm ;D
    SŁOOODKO się robi ;D
    Czekam na kolejny ;p

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKI ! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooch Jakie slodziaki :D Superowski rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny , boski, przecudowny rozdział! Naprawdę :) Nie mogę doczekać się kolejnego. Ciekawe jak to będzie z Niallerem i Tori ... ^-^

    OdpowiedzUsuń
  14. A ty jak zwykle swoje ;_; rozdział jest świetny, więc nie opowiadaj bzdur, że zły >.> No jestem ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam twoje opowiadanie. i jeszcze że dałaś z perspektywy Niall to super. jeszcze do tego wrócił Max. Bosko...

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham, kocham, kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski. <3 czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny rozdział *,*
    wcale go nie spieprzyłaś, nawet tak nie myśl! ;d
    fajnie, że dałaś perspektywe Niall'a :)
    jejuuu strasznie jestem ciekawa, co dalej!
    może coś wreszcie będzie między Niall'em a Tori ;>
    i wgl śliczny nowy wygląd bloga ;*

    mój komentarz jak zwykle troche bez sensu, ale co tam xd czekam na następny i zapraszam do mnie na 10. rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdziwiłam się strasznie, że Victoria postanowiła go przeprosić. Ja rozumiem, to Niall, ale ona wydawała mi się zawsze taka twarda i bez emocji. Ciekawi mnie teraz, czy kiedykolwiek przeprosiła Max'a za niektóre słowa :D Rozdział bardzo fajnie mi się czytało, i tak jak bohaterka ucieszyłam się z wizyty jej przyjaciela :) PS. Szkoda mi Niallera, bo biedny próbuje zdobyć jej przyjaźń, a ona go odrzuca. W tej chwili mam ochotę pobiec i go przytulić! <3 haha :))

    Pozdrawiam Cię serdecznie, xx
    (W końcu pojawił się 6 rozdział, po ponad dwumiesięcznej przerwie, zapraszam serdecznie)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szablon świetny! rozdział genialny, czyli już wiemy na 100% że Vicki będzie z Niallem <3/Add

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny ! <3 Czekam na kolejny ;>

    Zapraszam też do siebie: http://onedirection11111.blogspot.com/ ^.^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to bardzo wiele dla mnie znaczy xx