Obserwatorzy

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 12


„Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też oszukujesz.”  Cassandra Clare - Miasto Popiołów


 ~23 październik~
     To co przed chwilą się zdarzyło. Było jakby to powiedzieć. Dziwne. Prawie normalnie rozmawiałam ze swoim ojcem, a co najważniejsze wydawało mi się, że mimo wszystko jednak ma trochę oleju w głowie. Może nie będzie tak źle jak wcześniej myślałam. Może warto dać mu szansę na to aby w miarę możliwości mieć z nim normalny kontakt? Tak szybko jak się te myśli pojawiły tak szybko znikają. Od razu przypomina mi się to, że przez niego moja matka musiała wychowywać mnie samotnie. Mimo tego musiała go kochać. Zawsze dziwiłam się, dlaczego nie umawia się z innymi mężczyznami. W filmach tak było, kiedy kobieta nie miała męża chodziła na randki, ale nie w przypadku mojej matki.
     Raz nawet podsłuchałam jej rozmowę z Magdą, która próbowała namówić ją, aby gdzieś wyskoczyła i się trochę wyluzowała. Zaoferowała się nawet, że ze się mną zaopiekuję. Odmówiła, zresztą jak zawsze. Ona czekała. Miałam nadzieję, że Jace wróci. Jestem pewna, że gdyby tak się stało wybaczyłaby mu. Choć nie widziałam bezpośrednio ich razem, to jestem na tyle spostrzegawcza, że mogę wywnioskować, iż ta dwójka ludzi była w sobie zakochana na zabój. Cóż przynajmniej jestem owocem prawdziwej miłości, a nie jakiegoś nic nie znaczącego młodzieńczego zauroczenia.
    W końcu dochodzę do parku. Szczerze mówiąc to cieszę się, że bez komplikacji dotarłam tu, bo miałam pewne wątpliwości czy na pewno tak dobrze jak mi się wydaję znam tą drogę. Z satysfakcją zapewne wypisaną na twarzy siadam na jednej z wolnych ciemnobrązowych niemal czarnych ławek.
   W Warszawskim parku przebywało wielu ludzi, ale to tylko garstka tego co znajduję się tutaj. Nie ma co się dziwić Londyn należy do jednych z największych miast świata. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że znajdują się tu ludzie o różnorodnych kulturach i narodowościach. Nie trudno jest ich odróżnić. Wyróżniają się kolorem skóry, stroje, czy nawet stylem bycia.
    Nie wiem dlaczego ale mam szczególny sentyment do malowania małych dzieci. W Polsce mogłabym robić to całymi dniami. Na szczęście z mojego miejsca bardzo dobrze widać plac zabaw. Od razu w oczy rzuca mi się dziewczynka o długich kasztanowych włosach i prawdopodobnie zielonych oczach. Niestety z tej odległości nie umiem stwierdzić czy się mylę czy nie. Dziewczynka ubrana jest w błękitne jeansy i jasnoróżowy płaszczyk. Nie ważne, że właśnie brudzi te rzeczy w piasku. Widzę z jaką zawziętością tworzy babki z pisaku.
     Najgorzej zrobić pierwszą kreskę na papierze, później wszytko idzie jak z płatka. Obraz układa mi się w głowie, a ręka porusza się niemal automatycznie. Nawet nie wiem, kiedy, a już prawię kończę. Tylko malowanie potrafi tak bardzo odciąć mnie od rzeczywistości. Przenoszę się do tego lepszego świata, w którym nie ma zła. Najważniejsze są tu linie i cienie, które później tworzą wspaniałą całość.
      Po namalowaniu jeszcze dwójki dzieci i jednego krzewu zauważam, że robi się coraz bardziej szaro. Zbieram się do tego aby wracać, kiedy niespodziewanie obok mnie pojawia się jakaś postać. Chcę ją zignorować, ale uparcie dźga mnie w ramię. Spoglądam na tego irytującego osobnika i od razu tego żałuję. Trzeba było od razu iść! Przed sobą widzę niebieskie tęczówki, brązowe włosy w lekkim nieładzie i szeroki uśmiech, z pod którego wydobywa się śnieżnobiały błysk taki, że mam ochotę zapytać, czy wybielał sobie zęby. Oczywiście tradycyjnie ma na sobie bluzkę w paski i jaskrawoczerwone spodnie, które stanowią jego nieodłączną chyba już część.
-Hej!!! - krzyczy.
-Nie jestem głucha, możesz mówić normalnie. - marszczę gniewnie brwi.
-Oj tam, nie denerwuj się już tak. To szkodzi urodzie.
-Co cię też tak bardzo interesuję moja uroda?!
-No gdyby nie ten makijaż, to niezła byłaby z ciebie sztuka.
-Co tak wszyscy uparli się na ten mój makijaż. Przecież bez niego wyglądam jak dziecko!
-Może kiedyś tak wyglądałaś, ale teraz już jesteś starsza i chyba twój wygląd trochę się zmienił.
-Po co ja w ogóle z tobą gadam! - mam już wstać, kiedy łapię mnie za rękę uniemożliwając mi to.
-Mam do ciebie prośbę.
-Czego!?
-Dawno nie widziałem mojej dziewczyny, w końcu uda nam się spotkać.
-Gówno mnie to obchodzi!
-Chciałbym zrobić jej jakiś prezent.
-No i co z tego!?
-Pomyślałem, że skoro potrafisz malować, to mogłabyś namalować mnie. Poprosiłem o to Zayn'a, ale ten mnie tylko wyśmiał. Oczywiście zapłacę ile tylko będziesz chciała.
-Nie chcę twoich pieniędzy! Siedź nieruchomo i najlepiej w ogóle się nie odzywaj!
-Dziękuję!
-Miałeś się nie odzywać!!!
-Nie denerwuj się tak, bo zmarszczek dostaniesz.
-O jaki jesteś troskliwy! - powiedziałam z sarkazmem.
-No wiem. Jesteś pierwszą osobą, która w końcu powiedziała to na głos.
-Człowieku to był sarkazm. O ile wiesz co to jest?
-Oczywiście, że wiem, ale twoja wypowiedź brzmiała jak prawdziwa.
-To tylko twoje chore wyobrażenia.
          Kolejne 30 minut minęło mi na próbie skoncentrowania się na szkicowaniu twarzy tego osobnika, który bez przerwy nawijał i nie mógł usiedzieć na miejscu. Zdążyłam dowiedzieć się nawet o jego planach kiedy będzie na emeryturze. Powiedział, że kupi ogromne pole i zasadzi na nich tylko marchewki, dopiero wtedy poczuję się w pełni spełniony.
-Jak ta twoja dziewczyna może z tobą wytrzymać.
-Ona jest niesamowita. Jedyna w swoim rodzaju. Bardzo ją kocham, choć większość ludzi uważa ją za taką, która leci tylko na moją kasę. To przez to, że jej nie znają.
-Wierz mi nie mam ochoty słuchać o twoich miłosnych uniesieniach. - powiedziałam lekko rozcierając grafit na linii oddzielającej szyję od obojczyka. - Gotowe. - powiedziałam z ulgą, że w końcu będę mogła jak najszybciej zostawić tego strasznie wkurzającego człowieka.
-Pokaż, pokaż. - zaczął podskakiwać na ławce jak małe dziecko, czekające na cukierka. Unosząc brwi ze zdziwienia podałam mu kawałek papieru.
-WOW dziewczyno! Masz zarąbiście wielki talent!!!! Czuję się zaszczycony, że to właśnie ty mnie
namalowałaś. Kiedy pokażę to Zayn'owi to padnie z zazdrości!!!
-Dobra nie podniecaj się tak. To zwykły obrazek nic wielkiego.
-Nic wielkiego? To jest arcydzieło.
       Postanowiłam, że najlepiej będzie jak go zignoruję. Wstałam z ławki i zaczęłam  iść w kierunku domu. Niestety chłopak nie dał mi spokoju tylko jak jakiś kundel zaczął za mną iść.
-O co ci chodzi?
-O nic. - odparł nadal za mną idąc.
-Musisz za mną iść?
-Nie moja wina, że tylko jedna droga prowadzi do domu Jace'a i twojego. Nie mam zamiaru iść przez trawnik, bo to jest karalne.
-O jaki porządny obywatel tego kraju! - przyspieszyłam kroku, ale i tak wyczuwałam uciążliwą obecność Louis'a. Na szczęście dopóki nie weszliśmy do środka nie odezwał się.
           Już na samym wejściu trochę się zdziwiłam, bo albo miałam jakieś omamy, albo Jonathan serio mówił coś po Polsku. Tylko dlaczego miałby to robić.
- O nareszcie jesteście! - krzyknął Harold wychodząc do nas. Od razu podbiegł do Louis'a i mocno go uściskał. Na ten widok podniosłam brew i powiedziałam:
-I ty niby masz dziewczynę? - chłopak uśmiechnął się szeroko i wszedł wgłąb domu.
-Co pewnie też chcesz żebym cię przytulił? - odparł Curly.
-Lecz się. - weszłam do kuchni gdzie siedział cały zespół, mój ojciec i brunet, na którego widok moje serce wesoło podskoczyło.
-Max!!! - od razu do niego podbiegłam i mocno przytuliłam, chyba odrobinę za mocno, bo chłopak zaczął skarżyć się na to, że nie może oddychać.

************************************************************************
HEJ, HEJ, HEJ :*
Miałam wstawić ten rozdział dopiero w następnym tygodniu, ale stwierdziłam, że lepiej będzie kiedy pojawi się już dziś, bo mam pełno sprawdzianów itd, więc nie chciałabym żebyście dłużej na niego czekali. Przez to jest taki krótki. Jak na razie na następny jeszcze nie mam pomysłu, ale coś się wymyśli. Może jakieś propozycje? 

Tak ładnie prosiła, że nie mam serca nie spełnić jej prośby, więc ten rozdział dedykuję ----> Weronika Żerdzińska

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, do mnie lub bohaterów to piszcie na ----> http://ask.fm/StarLight12345

Jeśli widzicie, że gdzieś nie ma przecinka, albo nie ma "ą" i "ę" to śmiało piszcie, bo to jest mój największy problem. Zawsze z Polskiego mam obniżone za to oceny, może w ten sposób choć trochę mi pomoże.

Proszę nie piszcie takich bzdur, że niby mam talent, bo czytałam już wiele blogów i nawet książek, więc wiem, że w porównaniu z innymi moje pisanie jest bezsensowne.  

Dziękuję za każdą wyrażoną opinię.
Kocham Was :************** 

edit: prawie zapomniałam o tej zakładce, którą wcześniej proponowałam. Wiele osób stwierdziło, że to fajny pomysł, więc ją zrobiłam. Zapraszam serdecznie.

18 komentarzy:

  1. Kocham twojego bloga i szczerze mówiąc miałam właśnie taki pomysł żeby max przyleciał i teraz to już w ogóle będzie zajebiście a co do rozdziału zajebisty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz gdzie ja mam Twoje zdanie? :D W nosie! Masz talent i będę to powtarzać do znudzenia! :D
    Fajnie, że Max przyjechał, będzie ciekawie. Nie mam za wiele do pisania, bo rozdział rzeczywiście króciutki <3

    Pozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga :)
    love-death-who-win.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O bożeee CUDO.
    Chciałabym ci podziękować kochana za dedyk *_*
    Ty masz talent do pisania twój styl jakim piszesz wciąga normalnie ♥.
    KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM.
    P.S czekam na więcej wątków z Niall'em i Victorią ♥.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najmocniej Cię przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie byłam wcześniej w stanie tego zrobić...No więc zacznę od tego, iż gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy rozdział, na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech :D jest świetny xd tak się cieszę, że Max przyjechał. No już nie mogę się doczekać następnego :) jeszcze raz przepraszam za nie komentowanie, mam nadzieję, że mi wybaczysz :) życzę duużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział rzeczywiście króciutki:-( nie znalazłam żadnych błędów, choć może dlatego, iż po przeczytaniu mnóstwa opowiadań na różnych stronach i z wieloma błędami, na tak drobne uchybienia jak przecinki, czy ą/ę nie zwracam już uwagi:-) podoba mi się twój styl pisania jednak razi mnie odrobinę zachowanie głównej bohaterki. Fajnie, że jest zadziorna i za nic ma sławę chłopaków, aczkolwiek w pewnych momentach ciut przesadza. Ale to tylko moje zdanie i pewnie sporo osób zaraz na mnie wsiądzie i zwyzywa:-)
    i jeszcze zapraszam do mnie: poslancysmierci.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej <3 Maxxie <3 Ja chce następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Yeah Max przyleciał :3 tak myślałam, że przybędzie XD no ciekawe co dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz wielki talent! Ja cię normalnie kocham dziewczyno! xd ;* Jestem ciekawa czyj był pomysł, aby przyjechał Max. ;D Może ojca Jace'a? ;] ^^ Świetny rozdział. Czekam na następny. ;b

    inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny. Nie mogę się doczekać nexta<333

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz może jestem dziwna ale chciałabym zeby Max jakimś cudem zamieszkał w Londynie i zeby Victoria się w nim zakochała , ładna by z nich była para . ; *

    Krótkie ale mocne , Świetne
    Czekam na następny rozdział .
    Buziaki . ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, wpadłam na Twojego bloga całkiem przypadkiem, bardzo mi się spodobał, kocham taki styl pisania. Jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko rozwinie ;*

    ~Karla <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Owszem zgadzam się co do tego , że rozdział , jest nieco krótki . Jednakże jest bardzo ciekawy i fascynujący . Dziewczyna ma NIESAMOWITY TALENT W RYSOWANIU ! . Fajnie , że tak szybko dodałaś next dział . NIE ZGADZAM się odnośnie do twojej wypowiedzi : Proszę nie piszcie takich bzdur, że niby mam talent, bo czytałam już wiele blogów i nawet książek, więc wiem, że w porównaniu z innymi moje pisanie jest bezsensowne. - KOCHANA TROCHĘ WIARY W SIEBIE . Ja widzę , że twój blog jest jednak na miarę książki i równa się z innymi FENOMENALNYMI blogami , więc kitu mi nie wciśniesz. Na prawdę wystarczy uwierzyć . WIARA CZYNI CUDA . Bardzo fajna akcja się działa , mam nadzieję , że główna bohaterka , przejdzie taką jakby malutką metamorfozę i zmieni ciuut makijaż :) . ALe i tak jest bardzo ładna .


    Dziękuję ci bardzo .
    Czekam na next dział *o* : **

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny, czekam na następny :*** :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham to opowiadanie, mam nadzieję że niall będzie głównym bohaterem !!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział po prostu ubóstwiam. Dodaj szybko nexta. Plis...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ciekawa co tam u Max'a lubie ich rozmowy są fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  17. CZEKAŁAM NA TO!!! w koncu przyjechał Max ,teraz chłopaki zobaczą Vicki miłą dla jednego człowieka <3 Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Spoko też mam problemy z przecinkami :p/Add

    OdpowiedzUsuń
  18. Nowy rozdział świetny i wygląd bloga też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to bardzo wiele dla mnie znaczy xx