Obserwatorzy

wtorek, 11 marca 2014

Epilog



„Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci.”
Emil Cioran
                 
Po śmierci mojej mamy byłam szczerze przekonana, że już nigdy w życiu nie będę w stanie się uśmiechnąć. Myślałam, że do końca życia będę musiała walczyć z żalem ogarniającym mnie ilekroć tylko pomyślę o tym, że jej już tu nie ma. Pewnie do dziś zmagałabym się z wewnętrznymi demonami, gdyby nie ci wszyscy wspaniali ludzie, którzy jakimś cudem znaleźli się na mojej drodze.
                Po paru latach spokojnie mogę powiedzieć, że moje życie jest naprawdę wspaniałe i mimo, że nie jest idealne to staram się aby było choć do tego zbliżone. Świtnym przykładem na to jest dzisiejszy dzień.
                Boże Narodzenie, które znów spędzamy w domku letniskowym. Tradycyjnie wraz z Niallem idziemy na spacer. Wędrujemy w milczeniu wsłuchując się w skrzypiący pod naszymi nogami śnieg. Uwielbiam te momenty kiedy znajdujemy się daleko od jakiejkolwiek cywilizacji i nie musimy martwić się tym, że za chwilę mogą znaleźć nas fotoreporterzy. W tej chwili najważniejsze jest ciepło jego dłoni i to co za chwilę mu powiem.
                Dochodzimy do spróchniałej ławki, która pokryta jest cienką warstewką białego puchu. Nie siadamy na niej, bo wiemy, że mogłaby tego nie przeżyć. To ja pierwsza się odzywam.
                -Wiesz, że bardzo cię kocham? – pytam spoglądając wprost w jego jasnoniebieskie oczy, w których na dźwięk tych słów nieprzerwanie od pięciu lat pojawiają się iskierki radości.
                -Oczywiście, że wiem. Inaczej nie wyszłabyś za mnie. – Uśmiecha się szeroko co oczywiście odwzajemniam. Jesteśmy małżeństwem od dwóch lat. Jak dziś pamiętam ten dzień, w którym zjadały mnie nerwy, ale wiedziałam, że robię dobrze. Nie chciałam nikogo innego. Zdawałam sobie sprawę z tego, że zbyt długo nie wytrzymam bez niego i choć wiedziałam, że nie będzie łatwo ze względu na zawód jaki wykonuje postanowiłam, że wytrwam to tylko po to, aby cieszyć się jego obecnością. Szalałam na jego punkcie i nic nie było w stanie tego zmienić. Nawet utrata pamięci, która sprawiła, że przez pewien czas wydawało mi się, że jest dla mnie całkowicie obcą osobą. Do dziś nie znam wszystkich tych pięknych chwili, które razem przeżyliśmy, ale to nie przeszkadza nam w tworzeniu nowych.
                -Dlaczego nie powiesz tego samego? – pytam uśmiechając się jeszcze szerzej. Wcale nie musi mnie zapewniać o swoich uczuciach, bo doskonale wiem, że są równie silne jak mojej. Próbuję ukryć zdenerwowanie wtulając się w niego.
                -Bo coś cię dręczy i wiem, że to tylko wstęp do tego co chcesz mi powiedzieć. – szepcze uspokajająco do mojego ucha.
                -Tęsknie za Maxem.
                -Przecież widzieliście się zaledwie dwa tygodnie temu.
                -Tak, wiem, ale chciałabym, aby był tutaj.
                -Przecież wiesz, że z trzymiesięcznymi bliźniętami trudno jest podróżować.
                -Rzeczywiście masz rację.
                -Jeśli tylko chcesz to sylwestra możemy spędzić w Polsce. – Doskonale wie jak tęsknie za swoją ojczyzną.
                -Jesteś pewien? – pytam.
                -Oczywiście. – Niewiele zastanawiając się zaczynam smakować jego ust, których dotyk chyba nigdy mi się nie znudzi. Niezadowolona zauważam, że chłopak sztywnieje.
                -O co chodzi? – pytam zdziwiona.
                -To nie jest to co chciałaś mi powiedzieć. – stwierdza lekko marszcząc brwi.
                -Martwię się, że Harold i Lou w końcu się złamią i zrezygnują z walki. Przez tyle lat nie mają spokoju, Paparazzi wiecznie ich śledzą i zadają niewygodne pytania. To wszystko moja wina, bo to właśnie ja namówiłam ich do ujawnienia się. Gdyby nie…
                -Tak miało być. Oni właśnie tego chcieli, aby ludzie dowiedzieli się o ich miłości ty jedynie dodałaś im odwagi aby to zrobić. Jesteś naprawdę niesamowita.
                -Mam nadzieje, że kiedyś będą mieli spokój.
                -Może za dziesięć lat kiedy One Direction przestanie istnieć… Ale wiem, że nie to cię martwi. Pewnie denerwujesz się nową wystawą. – Kurs malowania ukończyłam już bardzo dawno. Co prawda nie wygrałam konkursu, który otwarłby mi drogę do zaistnienia, ale mimo to moje obrazy zostały zauważone i zdobyłam pracę marzeń.
                -Tym też, ale jeśli coś nie wyjdzie nie będę się przejmować. Ja muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego, ale trochę boję się jak na to zareagujesz.
                -Skarbie. Przecież wiesz, że nie ważne co powiesz i co zrobisz zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. Nigdy nie przestanę cię kochać.
                -A czy twojej miłości starczyłoby jeszcze dla jednej małej istotki? – pytam spokojnie, choć w środku aż cała buzuje z podenerwowania.
                Czuję jak moja ręka wysmykuje się z jego dłoni. Jest oniemiały i z szeroko otwartymi oczy wpatruje się we mnie. Przez moment mam wrażenie, że chłopak za chwilę zemdleje, bo robi się strasznie blady, ale w tym samym momencie, w którym chcę nim potrząsnąć, a moje nerwy sięgają zenitu on budzi się z otępienia.
                Jeszcze przez chwilę zaszczyca mnie lekko rozbieganym wzrokiem, a zaraz potem uśmiecha się szeroko. Opiera swoje czoło o moje w ten sposób, że nie widzę nic poza jego zaszklonymi, błękitnymi tęczówkami. Tak jakbym wcześniej widziała cokolwiek innego…
                -Czyli to oznacza…? – słyszę jak jego głos lekko drży pod wpływem emocji.
                -Tak Niall. Jestem w ciąży. – szepcze.
                Zanim zdążę się zorientować co tak naprawdę się dzieje chłopak podrywa mnie w górę i zaczyna kręcić kółka. Wirujemy tak parę sekund śmiejąc się wniebogłosy. Dla postronnego obserwatora wyglądamy jak całkowicie nieodpowiedzialna para, która nie jest jeszcze gotowa na to, aby opiekować się potomkiem. Jednak my wiemy, że mimo tego, że jesteśmy już dorośli to nie możemy utracić cząstki dziecka, która pozostaje w każdym z nas do końca życia. Wtedy wszystko jest bardziej kolorowe.

„Miłość to raptem słowo. Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie, zmień je w ściany domu, który stać będzie latami, niczym nie zagrożony i da ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest trudne, a często niemożliwe. Nie wielu to umie. Naucz się tego.”
Dorota Terakowska – Ono
**************************************************************************** 
Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że musieliście tak długo czekać!
Czas leci tak szybko, że to czasami zdaje się to być nierealne i tak właśnie nadszedł ten okrutny czas kiedy trzeba zakończyć tego bloga, które prowadziłam i tak bardzo długo, bo ponad rok. 

Nawet dobrze, że tak długo zwlekałam z epilogiem, bo w innym przypadku pewnie w tym momencie zalewałabym się łzami, a tak to jestem już na to nastawiona, ale mimo wszystko trochę smutno, że już nic nie będzie.

Ogromne podziękowanie dla wszystkich osób, które kiedykolwiek weszły na tego bloga, dla tych, którzy obserwują, czytają oraz masa buziaków dla tych, którzy komentują. 
Bez was ludziska ten blog istniałby góra miesiąc. Gdyby nikt tutaj nie wpadał nie byłoby sensu maltretowania klawiatury. 
I już tradycyjnie jak zawsze wam powtarzam: Wy również wnosicie coś do tego i innych blogów, bo bez was większość pewnie nie istaniałaby. 
Wielkie dzięki za to, że w ogóle chciało wam się czekać, a potem czytać posty i choć wiem, że nic nie było idealne to i tak zawsze zostawialiście dla mnie parę miłych słów. :)

Chciałam, aby ten epilog zrobił na was piorunujące wrażenie, żeby był z jakimś przekazem, ale niestety nie udało mi się. Ogólnie ciężko mi się go pisało... ;/

151 obserwatorów

106528 wyświetleń

62 posty

1447 komentarzy

Gdyby ktoś chciał przeczytać coś innego mojego autorstw: (Jezu jak to poważnie zabrzmiało!)
Zapraszam:

this-is-not-i.blogspot.com

i-am-taken.blogspot.com
 

30 komentarzy:

  1. :'( :'( :'(
    Ja tu płaczę!!!! Strasznie się przywiązałam do tej historii i będę za nią tęsknić. Dziękuję ci :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno mi jest pożegnać się z tym blogiem, bo naprawdę go uwielbiałam.
    Historia nie raz mnie wzruszyła lub dzięki niej miałam wielkiego banana na twarzy.
    Opisywałaś wspaniale uczucia bohaterów, dzięki którym blpg się stał wyjątkowy.
    Chcę Ci podziękować za stworzenie takiego czegoś, teraz mogę tylko dodać, że to jest jeden z moich ulubionych blogów i znając życie powrócę tu by przeczytać tą historię jeszcze raz. DZIĘKUJĘ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny epilog :') :-* Szkoda mi tylko tego, że nie wróciła jej pamięć. Pamiętam pierwsze rozdziały tego opowiadania, było to tak dawno temu, a wydaje się jakby to było wczoraj. Mogłabym opisać nawet pierwszy szablon. Dziękuje, za tak wspaniałą przygodę, w jaką mnie zabrałaś, pisząc tą historię. Nie zapomnę tego opowiadania nigdy, szkoda, że to już koniec. Ale odchodzi w blasku, w zrozumieniu i spokoju, a cała magia zostaje dalej.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział Who I am? bo to równie fantastyczne opowiadanie. Nie będę już dłużej zanudzać, będę tęsknić, gratuluje Ci, że wytrwałaś. Pozdrawiam
    xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwwwwwwww <3 * chlip chlip*
    Poplakalam sie . Piekne zakonczenie . To bylo swietne opowiadanie . Dziekuje ci ze je pisalas. Jestes niesamowita

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam Się nie mogę uwierzyć że to już koniec ttej historii... Tak bardzo związałam się z bohaterami tego opowiadania że po przeczytaniu epilogu nie potrafię zrozumieć że nie będzie już więcej.... Mimo to odczuwam niesamowity niedosyt ! Chyba się uzależniłam od tego opowiadania i wiem że jak skończę pisać ten komentarz zacznę czytać od początku i od początku do pułki nie będę znała wszystkich dialogów na pamięć... Piszesz tak że podczas czytania czuję się jakbym uczestniczyła w życiu Teorii i zespołu... Jak już pisałam strasznie zżyłam się z bohaterami !! Ta historia jest jedną z najlepszych jakie kiedy kolwiek czytałam wszystkie rozdziały są pisane z "duszą " wszystko jest takie prawdziwe.... Szkoda że to koniec ale przecież każda historia musi się kiedyś zakończyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Epilog krótki, ale odpowiedział na wszystko. Szkoda, że Torii nie odzsykała pamięci, no, ale wszystkiego mieć nie można ;). Wspaniałe zakończenie tego opowiadania. Smutno mi, że już koniec. Pewnie wpadnę tu jeszcze kilka razy aby ponownie je przeczytać. -M

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc to na prawdę koniec ? Szkoda. Epilog cudny! Cały blog był jest i będzie genialny! Rozdział zrobił wrażenie. (nie podoba mi się wątek o Larrym #ES) nie wiem co jeszcze powiedzieć, ale.., dziękuję za pisanie tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sjdkdkdjskdk :( będę tęsknić za tym blogiem... Cudowny epilog xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zakończenie :) właśnie tak je sobie wyobrażałam :*

    Zapraszam do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba się zaraz po płaczę ;'( nie mogę uwierzyć że to już koniec tego opowiadania ! ;c ale przynajmniej wszystko skończyło się jak najbardziej po mojej myśli za co szczerzę ci dziękuje ;D <3 kocham cię po prostu dziewczyno i mam nadzieje że będziesz dalej mnie zaskakiwała na dwóch pozostałych blogach <3 cudowny Epilog, cudowne zakończenie tej opowieści awww będę cholernie tęsknić i jeszcze raz :KOCHAM CIĘ ;( ;** Pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny epilog! <3
    Genialne zakończenie bloga!
    czytałam tego podajże od początku! Aż szkoda ,że nie będzie ;<

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zakończenie :)
    Cieżko będzie mi pozegnać sie z tym blogiem, czytałam go od początku i bardzo go pokochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedno z piękniejszych opowiadań jakie kiedykolwiek przeczytałam, a już na pewno najcudowniejszy epilog. Masz ogromny talent i proszę pisz dalej, bo na prawde szkoda by było gdybyś przestała. Ta historia była niesamowita i cały czas ubolewam nad tym że to już koniec no ale wszystko co dobre kiedyś sie kończy, prawda? Jedyne co mi pozostaje to rzyczyć ci weny.
    xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Smutałke :C szkoda, że koniec, no ale happy end przynajmniej ;x naprawdę to opowiadanie ma rok D:? mi się zdaje, że góra 4 miesiące XD no to teraz weny w pozostałych opowiadaniach ;x

    OdpowiedzUsuń
  15. Awww <3 Dziekuje Ci za tak piekne opowiadanie :-* Z pewnoscia jeszcze kiedys do niego wroce i przeczytam od nowa.
    Kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Epilog jest przepiękny... wzruszyłam się :') <33
    Jestem tu zaledwie od paru rozdziałów ale nie żałuję! Opowiadanie jest niesamowite i pewnie długo będę je pamiętać. <3
    Szkoda,że już skończyło się opowiadanie... było niesamowite i nauczyło mnie wielu rzeczy. Miałam małą nadzieję,że wróci jej pamięć. Ale jedno jest pewne: Niall i Torii są dla siebie stworzeni bo nawet gdy ona straciła pamięć, to tak jak by zakochała się w nim od nowa <3
    Będę długo wspominać to opowiadanie :))
    Trzymaj się ciepło!! Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. WOW. Nie wiem co powiedzieć (a raczej napisać) czytam to opowiadanie od początku. Tak niesamowicie się do niego przywiązałam. Łzy mi naszły do oczu. Będę okropnie tęsknić za nim. Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło. Zupełnie mnie zaskoczyłaś tym epilogiem. Spodziewałam się raczej dłuuuuugiego, a tu taka niespodzianka. Chciałabyś zobaczyć moje zdziwienie jak zajażyłam, że cytat n "Ono" kończy epilog. Mam jedno pyytanie, czy te trojaczki są Nialla i Tori? Bo zgubiłam się trochę. I jeszcze jedna wielka prośba. NIe usuwaj tego bloga, bo moja koleżanka dopiero zaczęła go czytać i jak się nie mylę, to stanęła na 6 rozdziale 1 części. :)

    Ok, szybkie i bezbolesne rozstanie, bo zaraz się tu rozkleję. KoOCHAM CIĘ CAŁYM SERDUSZKIEM I TO OPOWIADANIE TAKŻE. Oczywiście Taken i WIA dalej będę czytać.
    Pozdrowionka. Love ya so much!!!:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi ci o te bliźnięta? Rzeczywiście trochę to tak napisałam, że niezbyt idzie zrozumieć. Te dzieci są Maxa. Victoria jest w ciąży z pierwszym dzieckiem ;)
      Bloga nie zamierzam usuwać ;D
      Dzięki :***

      Usuń
  18. Świetne Opowiadanie. Kocham je. TAk trudno się pożegnać. Piszę jeszcze raz, bo prawdopodobnie mój poprzedni koment nie został wysłany. Uwielbiam IBICFICTTS. Będę tęsknić. Niestety nic nie trwa wiecznie...

    Pozdrowionka. xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Koniec? Tak już już? :(
    Zabrakło mi tu wątku Lanielle i Zerrie, po za tym uroczo, słodko, miło i zadowalająco.
    Jak teraz myślę o różnych wersjach zakończenia tego bloga, to żałuje trochę, że napisałaś z perspektywy kilku lat. Osobiście jestem ciekawa co byłoby za 20/30 lat :D
    Większy smutek czułam chyba pod przedostatnim rozdziałem, niż teraz. Odwaliłaś kawał dobrej roboty, włożyłaś w to sporo czasu i serca i mogę Cię zapewnić, że czytelnicy to czują. Marzę tylko o tym, że teraz z taką samą pasją będziesz prowadzić resztą blogów :)
    Pozdrawiam się ciepło i na prawdę, WIELKIE DZIĘKUJĘ za to, że wytrwałaś i poprowadziłaś tę historię od A do Z :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam dziś wszystkie części. Od początku do końca. Siedziałam nad tym cały dzień i jeszcze część nocy i powiem szczerze, że było warto. To opowiadanie jest na prawdę fantastyczne. Były momenty, w których śmiałam się do ekranu, były też takie, w których tak mocno płakałam, że musiałam robić sobie krótkie przerwy. Masz talent. To wszystko, co stworzyłaś jest wspaniałe. Dziękuję Ci za to, że doprowadziłaś to opowiadanie do końca w wielkim stylu. Wiedz, że jestem Twoją fanką i zamierzam zacząć czytać pozostałe Twoje dzieła. Jestem z Tobą i będę Cię chociaż w najmniejszym stopniu, poprzez komentarze motywować do dalszego pisania.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja się popłakałam! Na prawdę popłakałam!

    OdpowiedzUsuń
  22. No więc tak jak obiecałam napiszę mój #mega_długi_kom_na_który_tak_bardzo_zasługujesz. Tak dla rozluźnienia powiem, że jeszcze przed chwiląxleżałam, a teraz musiałam usiąsc, bo to jednak jest ważne ( tak weżcie mnie za wiariatkę :) ) .
    *** No to ..... nw od czego zacząć. No bd przywoływala wszystkie momenty, które zapamiętałam, od samego początku. ( co z tego że chce poogladac film, po prostu warto. Ale juz pisze bo nie starczy mi miejsca. Jezu pamietam to jak to sie wszystko zacze, Vicky taka wredna i w ogole dla nich, a jak z czasem sie zmienila. Muszę ci się przyznac doprowadziłaś mnie 3 razy do łez, na pogrzebie Nialla, jednej sytuacji ktorej nie mg przypomniec, ale wiem ze byla taka, w poprzedniej piosence moze najmniej ale tez cos tam byla jakas lza malutka no i prolog, tak mi smutno, po prostu :(. Upps sorki jednak 4 razy. No stworzyłaś coś pięknego, tak bardzo inną historię ...

    Dokończę w następnym komie bo tu to sie na pewno nie zmiesci, a ja jak sie zaczynam rozpisywac to nie umiem przestac.

    OdpowiedzUsuń
  23. No to dokańczam powoli, bo jeszcze troche bd miala do czytania.

    Pogrzeb, pogrzeb, coś czego nie mogłam znieść, mimo to że jest to tylko fikcja, ja tak to przeżywałam, że masakra. Wohoaa chyba mi sie przypomnialo kiedy jeszcze plakalam ale tamtym razem chyba ze szczescia, ze Niall zyje <3. Po prostu w głowie miałam, takie cos ( JAK ONA TO UKŁADA, PISZE, MYŚLI i w ogole ) tylko jak przeczytałam końcówke zgasilam telefon i zaczelam chodzic po pokoju i mowic ( ja pierdole, nie wierze . niezła jest. ma ....... wyobraźnie, niesamowite ) i po prostu szalałam. hehhe i to wszystko dzisiaj sie działo, zaledwie pare godzin temu. Akurat miala isc do biblioteki jak bylam w polowie 1 rozdzialu nowej czesci to cos mi mowilo zebym sie ogarnela i poszla do niej, zeby uspokoic sie i nie myslec przez chwile o blogu. No jak wróciłam ok. 17 to znowu zaczęłam czytać, az do teraz. Po prostu tak bardzo zajebista historie stworzyłas, ze nie mogłam się oderwać. Zdecydowanie to jedno z najlepszych FF jakie czytałam. Mam tez jedno pytanie, tylko prosze odpowiedz bo serio jestem ciekawa.

    Ciąg dalszy nastąpi :* ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta piosenka w tym rozdziale co Vicky wychodzi na scene to wymyślona przez cb czy ktoś ją serio spiewa ?

    Na prawde bylo tu tyle momentów, że można nw ile wspominac, ale powoli bd konczyc. Wiesz co mi uświadomiłas ? To jak bardzo wazne jest dla mnie 1D, po prostu bez nich nic nie bd takie samo, ale db nie przygnebiam. Jak Tori powiedziała, ze go kocha to po prostu .... nw super uczucie. Ale to i tak nie rowna sie z tym jaki zawal przezylam po tym jak przeczytała słowa "Tato!!!" no kiedy Niall wrocil <3.

    Jednym słowem dziewczyno kocham cięc<3. Storzylas taka zajebistą historie i wytrwałas do konca <3. Dziękuje ze to pisalas :*. Kocham i pozdrawiam <3.

    Ps. Dla 100% pewności że wszystko do cb trafi, na wszelki wypadek rozdziele mój kom na 3 części. Papa <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuję za bardzo miłe słowa. Ogromny uśmiech pojawił się na mojej twarzy ;D
      Miałam już dawno usunąć tego bloga, bo sądziłam, że nikt więcej go już nie przeczyta. Podejrzewam, że mimo to parę osób czyta, bo przecież widzę po wyświetleniach i okropnie cieszę się, że ty dałaś znać o tym, że jesteś i w dodatku wyraziłaś swoją opinię. ;)
      Jeśli chodzi o piosenkę to bardzo chciałabym wymyślić takie cudo, ale niestety wątpię, aby kiedykolwiek coś takiego nastąpiło. Wykonuje ją The Veronicas, a tytuł to Speechless.
      Jeszcze raz bardzo dziękuję i zapraszam na moje nieco nowsze blogi:
      this-is-not-i.blogspot.com
      i-am-taken.blogspot.com

      Usuń
  25. Hej sorry ,że komentarz piszę dopiero teraz ,ale tak mnie wciągnęło czytanie ,że nie mogłam przestać tego czytać. Chciałam napisać ,że masz naprawdę ogromny talent i nie zmarnuj go i pisz dalej. Ale chciałam Ci też podziękować pewnie dziwisz się teraz za co ,ale to opowiadanie bardzo mi pomogło. Ja też się samo okaleczam i to opowiadanie dało mi siły. Muszę przyznać ,że mam charakter trochę podobny do postaci Victori i gdy czytałam te rozdziały gdy się cięła widziałam jak się wtedy mogła czuć. Więc jeszcze raz Ci dziękuję bo nawet nie świadomie dałaś mi siły. Przepraszam ,że piszę z anonima ,ale sama piszę bloga i nie chcę żeby ktoś się dowiedział ,że takie coś sobie robię. Od kiedy zaczęłam czytać twoje opowiadanie ani razu tego nie zrobiłam i to dzięki tobie. Może Ci co przeczytają ten komentarz uznają mnie za wariatkę ,ale sama nie jestem pewna czy jestem normalna skoro to robię. Jeszcze raz dziękuję i nigdy chyba nie przestanę być wdzięczna za to. Nieświadomie baaaardzo mi pomogłaś. Dziękuję. I naprawdę świetnie piszesz ,na niektórych rozdziałach się popłakałam. To trzeba mieć wielki talent ,żeby ktoś nawet płakał przy czytaniu. Ja rzadko płaczem ,a żeby się tak rozryczeć jak przy czytaniu niektórych rozdziałów to trzeba mieć niezły talent. Jeszcze raz dziękuję i jeszcze raz to napiszę masz ogroooomny talent.

    OdpowiedzUsuń
  26. To ja dziękuję! ;)
    Błagam cię, kochanie nie rób tego nigdy więcej. Nie warto.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki :***

    OdpowiedzUsuń
  27. Jest dziś 08.11.2015 właśnie teraz skończyłam czytanie tego opowiadanie.Dziękuję że nie usunęłaś tego bloga i mogłam to przeczytać. Nie usuwaj go, proszę. Kiedyś na 100% do niego wrócę 💓💞💕

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to bardzo wiele dla mnie znaczy xx